"Miód będzie grzeczniejszy"
Polska już przed wiekami słynęła z fantastycznych alkoholi, którymi nasi przodkowie raczyli się bardzo intensywnie. W wielu domach dzień zaczynano od... piwa, a właściwe piwnej polewki podawanej na śniadanie. Potrawę przyrządzano z lekkiego, często rozcieńczanego wodą piwa z dodatkiem kawałków chleba, mleka, masła oraz żółtek jaj. Taki posiłek miał zapewnić energię na długie godziny.
Jednak prawdziwym alkoholowym przebojem były miody pitne, w powszechnej opinii - najprzedniejsze w świecie. Receptury na najlepsze trunki powstawały w zakonach, gdzie mnisi produkowali napoje na użytek własny oraz karczm, które prowadzili.
O polskich miodach pisał już podróżnik Ibrahim ibn Jakub, który w 966 roku przemierzał państwo Słowian. Wspomina o nich także Gall Anonim. Zdecydowanie najwspanialsze historie związane z tym trunkiem zawdzięczamy Henrykowi Sienkiewiczowi. Większość związana jest oczywiście z panem Zagłobą, znanym smakoszem, który na pytanie co będzie pił, odpowiadał np.: "Świnia była na obiad, to miód będzie grzeczniejszy".
Znany rycerz wierzył w wyjątkową moc trunku. Kurując poturbowanego sługę Skrzetuskiego - Rzędziana i wlewając mu do ust złocisty napój, mówił: "Dalibóg jeśli mu ten miód nie pomoże to chyba zełgał, że szlachcic". Przy innej okazji na propozycję wypicie kielicha Zagłoba odparł: "Kiep odmawia, gdy nie kiep prosi. Właśnie cyrulik mi zalecił miód pić, żeby melankolię od głowy odciągnąć".
Zobacz: 1001 piw, których warto spróbować1001 piw, których warto spróbować