Molestowanie, czyli brudne ręce szefa
15.04.2009 | aktual.: 27.12.2016 15:02
None
Wedle słowników i encyklopedii molestowanie seksualne to zachowanie o charakterze seksualnym naruszające godność osobistą, nieakceptowane przez społeczeństwo jako sprzeczne z normami społecznymi.
Należałoby dodać jeszcze i to, że przede wszystkim nie jest akceptowane przez osobę molestowaną. Molestowanie może występować w dwóch formach – po pierwsze może to być „coś za coś”, czyli „szantaż seksualny”, co zdarza się wtedy, kiedy molestującym jest zwierzchnik, bez względu na stopień.
Od poddania się lub zakusom szefa zależy wtedy awans, podwyżka, czy też dalsze zatrudnienie molestowanej osoby.
Drugą formą jest stwarzanie seksualnego ciśnienia w pracy. Molestującym może być wtedy nie tylko szef, ale także kolega z pracy, a nawet ktoś w danej firmie nie zatrudniony – na przykład pacjent w szpitalu (oj, te mity o pielęgniarkach, z którymi czego to nie można...). Jakie zachowania podpadają zatem pod molestowanie?
Molestowanie - prawda czy mit?
W gruncie rzeczy definicja jest bardzo prosta – molestowaniem można nazwać takie zachowania o charakterze intymnym, które nie odpowiadają osobie, ku której są kierowane.
W jednym worku znajdą się więc nie tylko mniej lub bardziej przypadkowe dotknięcia (szczególnie biustu i pośladków), ale także i uporczywe wpatrywanie się w dekolt, a w sferze słownej mniej lub bardziej zawoalowane aluzje do wyglądu, niedwuznaczne propozycje i tzw. pobożne życzenia („ja to bym pani...”).
I nie należy zapominać o seksualnych kawałach, bo i te mogą podpadać pod molestowanie. Dlaczego? Ano dlatego, że to, co opowiadającemu taki dowcip może się wydawać szalenie śmieszne, słuchający mogą po prostu uważać za wulgarne, a nawet chamskie.
Molestowanie - prawda czy mit?
Przesada? Skądże! Dwa proste przykłady: dyrektor firmy proponuje nowej pracownicy wspólne pójście do... sauny, a kiedy spotyka się z odmową, proponuje zaliczenie przynajmniej kolacji.
I ciekawostka – we wspólnym pójściu do sauny zdaje się on nie widzieć nic zdrożnego – przecież mogą pozostać w ręcznikach.
Dyrektor nie widzi, że składając taką propozycję faktycznie wykorzystuje swoją pozycję.
Szczególnie, że zapytany w jakiś czas później o podwyżkę, stwierdza beztrosko, że ktoś tak atrakcyjny, jak molestowana dziewczyna, nie powinien martwić się o kasę.
Molestowanie - prawda czy mit?
Jej potrzeby w tym względzie powinien zaspokajać dobrze ustawiony „opiekun”. To już nawet nie nieporozumienie, ale otwarte namawianie do prostytucji.
W drugim wypadku współtowarzysz z pokoju od pierwszego dnia komentował to, w co dziewczyna była ubrana.
I nie były to komentarze z cyklu „ładnie pani dziś wygląda” czy „do twarzy pani w zielonym”, ale „ooo... spódniczka... jak miło, bo nareszcie nogi widać” czy „jak przyjemnie głęboki dekolt”. Po jakimś czasie dziewczyna wręcz bała się przyjść do pracy w bluzce z krótkimi rękawami.
Czy to rzeczywiście przesada? Czy obie dziewczyny robiły z igły widły?
Molestowanie - prawda czy mit?
W żadnym wypadku – jeśli chodzi o molestowanie seksualne nie ma mowy o jakichkolwiek obiektywnych kryteriach, bo jest nim dokładnie każde zachowanie o podtekście seksualnym, które prowadzi do poniżenia danej osoby. A przecież nie ma najmniejszych wątpliwości, że obie były w sposób czytelny poniżane.
Warto więc może, panowie (piszący te słowa też jest, i owszem, facetem i wielkim wielbicielem płci pięknej), zastanowić się zanim, opowiemy koleżance z pracy ostry dowcip, skomentujemy jej wygląd, tęsknie wpatrzymy się w jej dekolt czy będziemy podziwiać smukłą linię nóg, albo też w ramach „świetnego” kawału podeślemy jej na maila panią i pana w sytuacji niedwuznacznej.
Kobieta jest bowiem istotą subtelną (owszem są wyjątki), a poza tym każdy ma zupełnie inny próg wrażliwości i to, co nam może się wydawać świetnym kawałem, kogoś innego może nie śmieszyć, a nawet i urażać.
Molestowanie - prawda czy mit?
Czemu mowa tu tylko o kobietach? Dlatego, że mimo wszystko przypadki molestowania seksualnego mężczyzn stanowią tylko znikomy procent.
Jak się zatem bronić przed molestowaniem? W sytuacji kiedy, w polskim prawie praktycznie brak jakiegokolwiek – poza Kodeksem Pracy – uregulowania?
Molestowanie seksualne od biedy może podpadać pod art. 197-199 oraz art. 202 i 203 kodeksu karnego, dotyczące przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, a także pod art. 140, 141 i 142 Kodeksu wykroczeń, opisujące czyny godzące w obyczajność publiczną.
Molestowanie - prawda czy mit?
Jedynie wspomniany Kodeks pracy precyzyjnie określa w art. 183a § 6, że molestowaniem seksualnym jest każde nieakceptowane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności lub poniżenie albo upokorzenie pracownika; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy.
Zatem nie pozostaje nic innego, jak tylko po prostu asertywnie zwracać uwagę, że takie, dotykające sfery seksualnej, zachowania są prawdziwej kobiecie nienawistne i urażają jej godność.
Molestowanie - prawda czy mit?
Nie należy jednak próbować obrócić wszystkiego w żart lub na to pozwalać – wywoła to wręcz odwrotny skutek.
Można szukać pomocy wyżej niż dany zwierzchnik; jeśli jednak to naczelny lub prezes bądź właściciel firmy, to sprawa zdaje się wyglądać kiepsko. Z pozoru, bo skarga na piśmie z potwierdzeniem odbioru może stać się dowodem w sądzie.
Warto też nagłaśniać wszelkie przypadki molestowania i nie utrzymywać go w tajemnicy Fałszywy wstyd nigdy nie daje żadnych konkretnych efektów. A przecież może się okazać, że nie jest to przypadek odosobniony – w jedności molestowanych siła.
Molestowanie - prawda czy mit?
Wszystko, ale to dokładnie wszystko dokumentować, choćby i w formie notatek; jeśli się da, to i popartych przez ewentualnych świadków. Wreszcie można iść do sądu pracy.
Warto również poinformować o sprawie media. Można szukać pomocy w związkach zawodowych czy organizacjach antymobbingowych. Bo molestowanie może zachodzić równolegle z mobbingiem, bądź też stanowić niejako jego część składową. Ale to już zupełnie inna historia....
Molestowanie - prawda czy mit?
Można też reagować w sposób zupełnie nieoczekiwany. Piszącemu te słowa zdarzyła się historia następująca: na wczasach pod namiotami podczas, których był jedynym facetem, otoczonym ponadto chmarą dzieci i dwoma mamami. Z racji tego że lato było przeraźliwie gorące, nie mógł się on powstrzymać od wpatrywania się w nader nadobny i pokaźny biust jednej z mam, skądinąd starej znajomej.
Zniecierpliwiona tym zachowaniem, zgasiła go błyskawicznie jednym pytaniem: „Chcesz popatrzeć?” po czym ściągnęła stanik... Efekt był piorunujący – szczęka na glebie. Ale, i owszem, poskutkowało. Wpatrywanie się odbywało się od tej pory ukradkiem...