Nagrywają wszystko, co robisz. Nawet w sklepie!
21.11.2012 | aktual.: 27.12.2016 15:01
Już wkrótce plastikowi szpiedzy zaleją cały świat!
Kamery zwisające z każdego słupa stają się powoli normą także i w polskim krajobrazie miejskim. Teraz jednak spece od inwigilacji poszli o krok dalej - czy nie miałeś ostatnio wrażenia, że manekiny w sklepie dziwnie ci się przyglądają?
Coraz większymi krokami wkraczamy w nową erę zakupów - zakupów bardziej do nas dostosowanych, niemal szytych na miarę. Niestety, wygoda ma swoją cenę, a ta nie jest niska - jak podaje "Bloomberg" coraz więcej high-endowych sklepów odzieżowych wprowadza na swoje podwoje nowoczesne manekiny, których zadaniem jest nie tylko eksponowanie towarów, ale również - czy może przede wszystkim - szpiegowanie klientów. Szpiegowskie manekiny mają w oczach zamontowane kamery, którymi obserwują co robimy, na jakie produkty zwracamy szczególną uwagę i które rejony sklepu zwiedzamy najchętniej. Ale to nie wszystko...
Polub nas na Facebooku:
Kukły, które cię podsłuchują
Producent manekinów, włoska firma Almax, planuje dodatkowo wyposażyć kukły w zmysł słuchu, dzięki czemu właściciele lokalu dowiedzą się, co sądzimy o ich interesie i ofercie. "To kolejny przykład ilustrujący, w jaki sposób ludzie są monitorowani przez sprzedawców, nawet bez pytania o zgodę. Zysk pokonał prywatność po raz kolejny" - woła na łamach "Daily Mail" Emma Carr z "Big Brother Watch", organizacji walczącej o poszanowanie wolności obywatelskich.
Polub nas na Facebooku:
Co potrafią manekiny?
"EyeSee" to naprawdę fascynujący wynalazek ze sporym potencjałem. Czym różni się, dajmy na to, od kamery zawieszonej pod sufitem sklepu? Zacznijmy od tego, że oczy manekina są umieszczone na wysokości twojego wzroku - wchodzicie w bezpośrednią interakcję. Widząc cię po raz pierwszy manekin - na podstawie systemów rozpoznawania twarzy - klasyfikuje twoją płeć, rasę i przybliżony wiek (w zasadzie już wie, co ci się spodoba). Ta wiedza rośnie i staje się coraz bardziej dokładna z każdym kolejnym dniem obserwacji ciebie i ludzi o podobnych do ciebie parametrach, dzięki czemu może służyć markom do dokonywania modyfikacji w sklepie, tak aby stał się on bardziej wam przyjazny.
Polub nas na Facebooku:
Śledztwo lalek
Przykładowo, "Daily Mail" podaje kilka case'ów obrazujących, jak zmieniało się podejście sklepikarzy do klientów dzięki manekinom. "W jednym ze lokali manekiny ustaliły, że w pierwszych dwóch dniach promocji wśród klientów dominują panowie, toteż, w tym okresie na witrynach eksponowano głównie odzież męską. W innym odkryto, że po godzinie czwartej uaktywniają się Azjaci, stąd zatrudniono ekspedienta władającego biegle językiem Chińskim".
Polub nas na Facebooku:
Rozmawiając w plastikowym towarzystwie
Nietrudno sobie wyobrazić, co się stanie, gdy manekiny zostaną dodatkowo wyposażone w funkcjonalność słuchu. Jeśli dość dużo osób w towarzystwie lalki wypowiedziałoby zdanie "Ten sweterek jest nawet ładny, tylko ta cena...", wówczas niewykluczone, że sprzedawca dostosowałby politykę cenową do oczekiwań ogółu. Nasze wskazówki mogłyby mu służyć także do zmiany aranżacji wnętrza czy dokonania przetasowań w asortymencie. Dodatkowo, planuje się wzbogacić manekiny o niewielkie monitory na których wyświetlałyby się wyjątkowe oferty, specjalnie dla ciebie, tj. np. 50-latka rasy kaukaskiej.
Polub nas na Facebooku:
Czy tracimy prywatność?
Tego rodzaju rozwiązania spotkać można już od kilku lat w Japonii, gdzie np. w centrach handlowych stoją tablice świetlne firmy NEC, z kamerami określającymi parametry osoby stojącej najbliżej i dostosowujące wyświetlane reklamy do jej profilu. Manekiny byłyby naturalnym i logicznym przedłużeniem tej techniki. I faktycznie, trzeba przyznać, że pełen pakiet mógłby mocno uprzyjemnić nam zakupy - a kto wie, może nawet pomógłby nam oszczędzić trochę grosza? Pozostaje tylko jeden szkopuł... prywatność. Czy faktycznie ją tracimy?
Polub nas na Facebooku:
Kontakt z manekinem - bez zabezpieczenia?
Na szczęście, nie taki diabeł straszny, jak go malują. W wypowiedzi dla "MailOnline", Max Catanese będący CEO Almaxu, powiedział, że manekiny, choć widzą, są ślepe, tzn. nie są w stanie rozpoznać twarzy konkretnej osoby, a jedynie "poszlaki". "Powiedzmy, że przechodzę obok manekina. Nikt nie będzie wiedział, że to akurat ja, Max Catanese, przeszedłem obok. Sprzedawca będzie dysponował wyłącznie danymi mówiącymi, że dorosły mężczyzna rasy kaukaskiej zbliżył się do manekina o godzinie 6:25 i spędził 3 minuty w jego otoczeniu, przeglądając ubrania. Żadne wrażliwe/prywatne dane nie będą tu zbierane."
Polub nas na Facebooku:
Czy powinniśmy wiedzieć?
Inni zwolennicy tego rozwiązania akcentują fakt, że w większości sklepów kamery stanowią dziś powszechność, więc nic to nie zmienia. A jednak Emma Carr z "Big Brother Watch" obstaje przy swoim, twierdząc, że skoro klienci nie są informowani o tym fakcie, zaś tylko nieliczne marki przyznały się do tej praktyki otwarcie, musi to oznaczać że tego typu postępki nie są do końca moralne. Na to jednak "przyjaciele manekinów" także mają odpowiedź: Świadomość bycia obserwowanym mogłaby wpłynąć na zachowania zakupowe klientów.
Jak do tej pory, szpiegowskie manekiny mają być wykorzystywane w trzech krajach europejskich i w Stanach, przy czym popyt na te zabawki nieustannie rośnie, co może świadczyć o tym, że już wkrótce plastikowi szpiedzy zaleją cały świat. A co ty sądzisz o tym pomyśle - pochwalasz?
Polub nas na Facebooku: