Huragan Wilma
Październik 2005
Gdzie uderzył: Karaiby, Meksyk, USA
Prędkość wiatru: 295 km/h
Liczba ofiar: 87
Rok 2005 pokazał wyraźnie, jak niszczycielskie potrafią być siły natury. Mówiono, że dla tego huraganu należałoby utworzyć nową, szóstą kategorię w skali Saffira-Simpsona, tak był silny. Pojawił się, gdy sezon huraganów się kończył, zupełnie jakby natura zostawiła najgorsze na sam koniec. W ciągu niespełna 2 tygodni – od 15 do 26 października – Wilma swoją siłą pokonała niechlubnie wsławioną Katrinę, która spustoszyła wybrzeże USA zaledwie dwa miesiące wcześniej.
Groza na morzu
Nadchodzącą katastrofę potwierdzały dane meteorologiczne. 18 października specjalny samolot na obszarze burzowym dokonał pomiaru najniższego ciśnienia atmosferycznego nad Atlantykiem w historii. Wystarczyły 24 godziny, by burza tropikalna zmieniła się w huragan najwyższego, piątego stopnia, z prędkością wiatru zbliżającą się do 300 kilometrów na godzinę. Szczęściem w nieszczęściu było to, że epicentrum burzy pozostało nad oceanem, ale i tak była tragiczna w skutkach. Na Jamajce i Haiti życie straciło 12 osób. Z wybrzeża Meksyku i Florydy ewakuowano tysiące ludzi, a mimo to huragan zabił kilkadziesiąt osób. Wyrządził też szkody na kwotę ponad 30 miliardów dolarów, czyli około 120 miliardów złotych.