2. Tygrys z Champawat
Jako drugi na podium uplasował się kolejny wielki kot, który również siał postrach w Indiach, a konkretniej - w dystrykcie Champawat. Jednak pierwotnie, tygrys wywodził się z Nepalu, gdzie zamordował w sumie 200 osób. Prawdopodobnie, z tego samego powodu, co Leopard z Panaru - rany spowodowały, że musiał zmienić metodę polowań.
W Nepalu kot wywołał panikę mordując kogo popadnie. Sytuacja zaszła tak daleko, że gdy tłumnie spraszani myśliwi wielkiej sławy nie dali rady sprostać pokładanym w nich nadziejom, do akcji wkroczyła armia narodowa. Lecz nawet wojsko nie zdołało pochwycić ludojada. Jedyną korzyścią dla Nepalczyków był fakt, że spłoszony tygrys wyemigrował do indyjskiego Champawat.
W nowym miejscu jego mordercze żądze nie ustały, a nawet nasiliły się. Kobiety bały się opuścić domostwa, nawet w biały dzień - tygrys bowiem rozbestwił się do tego stopnia, że mordował na długo przed zachodem słońca. Również robotnicy ogarnięci byli paniką i odmawiali pracy.
I znowu bohaterem okazał się naczelny w tamtych czasach, morderca wielkich kotów: Jim Corbett. Jednak wcześniej, tygrys zdołał zgładzić ok. 440 ludzkich istnień.