Od sukcesów i wielkich pieniędzy w objęcia biedy
Ze szczytu na samo dno
Ich historie stanowią dowód na to, że pieniądze i popularność to nie wszystko. Choć udało im się osiągnąć znacznie więcej niż przeciętnemu Kowalskiemu, to potem przyszło im się mierzyć z problemami doskonale znanymi wielu zwykłym śmiertelnikom – także biedą czy samotnością. Niektórzy z nich starają się odnaleźć w nowych realiach i nawet im to wychodzi. Inni mają z tym problem.
Czy można jednego dnia być miliarderem, by chwilę później nie mieć nic? Można. Dobitnie pokazuje to przykład Kjella Larssona. Były szwedzki miliarder, którego dwa lata temu odnaleziono na dworcu. Larsson, który w latach 80. i 90. był właścicielem hoteli oraz innych nieruchomości, stracił swoją gigantyczną fortunę podczas szalejącego na początku lat 90. kryzysu na rynku nieruchomości. Do tego doszły problemy z urzędem skarbowym oraz żoną, na którą Larsson... przepisał wcześniej cały swój majątek. Jednym z głównym źródeł dochodów dawnego bogacza pozostaje dziś zbieranie butelek.