Piwo z antybiotykiem?
Okazuje się, że dotychczasowe przypuszczenia, jakoby antybiotyki były odkryciem XX wieku można między bajki włożyć. Naukowcy sądzą, że tetracyklinę znano już dwa tysiące lat temu - wtedy znaleźć ją można było w... piwie!
09.03.2011 | aktual.: 10.03.2011 11:08
Dzisiejsi ludzie nauki coraz chętniej zaczynają wychwalać piwo - twierdząc m.in., że jego umiarkowane spożycie (1-2 dziennie dla mężczyzn, 1 dla kobiet) ogranicza prawdopodobieństwo wystąpienia udaru i chorób serca, podwyższa poziom dobrego cholesterolu w organizmie, nie dopuszcza do wystąpienia zakrzepów, zwiększa liczbę antyoksydantów we krwi, a także pomaga utrzymać ciśnienie tętnicze oraz poziom insuliny w normie. Ponadto, również nie od dziś wiadomo o kojących, relaksacyjnych właściwościach złocistego wywaru z chmielu...
A jednak "lecznicze" właściwości dzisiejszego piwa nijak nie mogą się równać z browarami ważonymi przez Nubijczyków, niemal 2000 lat temu. Najnowsze ustalenia naukowe wykazują bowiem, że ówcześni piwowarzy w swoich recepturach znaleźli miejsce dla bardzo nietypowego składnika - antybiotyku tetracykliny. Podejrzewa się, że Nubijczycy traktowali piwo nie tylko jako przysmak, ale również jako panaceum na wszelkie przypadłości zdrowotne - leczyli nim infekcje, zakażone rany, czy nawet zapalenie dziąseł.
Jak podaje "Mercury News", w 1980 roku archeolog George Armelagos odnalazł ślady tetracykliny w liczących prawie 2000 lat szczątkach mieszkańca Nubii. Oczywiście tego typu odkrycie wywołało szereg gorących dyskusji w środowisku naukowym, bo przypomnijmy że pierwszy antybiotyk znany człowiekowi współczesnemu, tj. penicylinę, odkryto w 1928 roku. Z kolei tetracyklinę dopiero w dwadzieścia lat później - a więc w 1948. Tymczasem, prastare nubijskie szczątki poddane działaniu promieni UV rozbłysły na zielono, co jak twierdzą redaktorzy "Scientific American" świadczyło o obecności tetracykliny.
Sam Armelagos miał powiedzieć: "To tak jakby odnaleźć egipską mumię i odwinąć jej bandaże z twarzy tylko po to, by odkryć że pod spodem mumia nosi okulary Ray-Bana. Taki był to dla nas szok."
Z początku jednak, specjaliści przyjęli założenie, że najwyraźniej antybiotyk zagnieździł się na kościach już po rozkładzie ciała. Tetracyklina wytwarzana jest bowiem przez tlenowe bakterie występujące m.in. w glebie i wodzie, są to tzw. streptomyces. To wyjaśnienie zadowalało wszystkich, aż do niedawna...
"Scientific American" przybliża pracę chemika, który w ostatnim czasie postanowił rozpuścić jedną z odnalezionych przez Armelagosa kości we fluowodororze, by sprawdzić, czy teoria zaproponowana przez archeologów jest właściwa. Okazało się jednak, że tetracyklina obecna była w kości w bardzo dużych ilościach, a do tego bardzo głęboko, co nakazuje przypuszczać że Nubijczycy poddawani byli jej działaniu od bardzo młodego wieku. Oznacza to, że dwa tysiące lat temu ludzie z tamtejszych rejonów (okolice dzisiejszego Sudanu) regularnie przyjmowali antybiotyk.
Redaktorzy z "Health Watch Center" przytaczają wypowiedzi antropologów, którzy twierdzą, że Nubijczycy byli znakomitymi piwowarami. Należy przy tym nadmienić że ówczesne metody ważenia piwa różniły się od dzisiejszych - piwo tworzono z chleba. Przypuszcza się, że nubijscy piwowarzy przypadkiem odkryli zboże skażone bakteriami streptomyces i szybko przekonali się o ich zbawiennym wpływie na ludzkie zdrowie. Być może warto by było pomyśleć o takim leczniczym piwie również i dzisiaj? Oczywiście tylko na receptę...
MW/PFi