CiekawostkiPodatek od otyłości - będzie w Polsce?

Podatek od otyłości - będzie w Polsce?

Skoro ludzie są za słabi, by trzymać się diety, decydenci coraz częściej przebąkują o wprowadzeniu tzw. "grubego podatku"... Kogo dotkną te nietypowe opłaty?

Podatek od otyłości - będzie w Polsce?
Źródło zdjęć: © fotochannels.com

Masz problemy z nadwagą, bo chociaż się starasz nie jesteś w stanie uciec przed kuszącymi hamburgerami, kebabami i zapiekankami? Być może ustawodawcy pomogą ci z twoim problemem - bo, czy dalej ulegałbyś nawoływaniom fast foodów, gdyby zwykły cheesburger kosztował tyle, co paczka papierosów, a średni kebab wyceniony był na wartość, dajmy na to, 0,7 litra dobrej wódki? Czujesz już jak chudniesz?

Tzw. "gruby podatek" nie jest inicjatywą nową - już od kilku lat koncepcja obłożenia dodatkowymi opłatami jedzenia śmieciowego pojawia się i znika, szczególnie w niesfornych Stanach Zjednoczonych, gdzie ludzie wprost zajadają się wszystkim, co niezdrowe i tuczące. Stąd, nie może dziwić wynik badań opublikowanych w "British Medical Journal", zgodnie z którymi 60 proc. Amerykanów cierpi na nadwagę. Z kolei, Centers for Disease Control and Prevention informuje, że 35,7 proc dorosłych i 17 proc. amerykańskich dzieci plasuje się w kategorii "otyłych".

Co gorsza, na puszystych Amerykanów nie działają żadne kampanie informacyjne, czy ogólnokrajowe akcje zwiększające świadomość. Nie pomagają też akcje prowadzone w szkołach. W związku z czym, coraz większe grono akademickie zaczyna apelować do polityków, by ci na poważnie rozważyli wprowadzenie "grubego podatku", w myśl zasady, że jeśli nie da się przemówić do rozsądku pokojowo, trzeba użyć siły...

Królestwo za hamburgera - w Polsce też?

"Zastosowaliśmy dodatkowe podatki w przypadku alkoholu i wyrobów tytoniowych, co - jak wykazało wiele badań - wyraźnie obniżyło konsumpcję produktów z tych grup. Tym samym, logicznym wydaje się założenie, że podobny efekt uzyska się po wprowadzeniu podatku na tuczące pokarmy", mówi na łamach theindychannel.com, doktor Eric Wright z Indiana University School of Medicine". Podobną opinię wyznaje coraz więcej specjalistów, czy wobec tego "gruby podatek" stanie się faktem?

Bardzo możliwe. Co ciekawe, w niektórych krajach europejskich już funkcjonuje ta specyficzna forma opodatkowania - jak podaje "Time", śmieciowe jedzenie zostało opodatkowane w Danii i na Węgrzech, natomiast we Francji dodatkowe opłaty nałożono na napoje wysokosłodzone. Z kolei "Guardian" podaje, że aby podatek był skuteczny, zakup fast foodu musi dokonać "lekkiego spustoszenia" w portfelu nabywcy...

Według badań doktora Olivera Myttona z British Hart Foundation's Health Promotion Research Group oraz uczonych z Oxfordu "Podatek rzędu 35 proc. na napoje wysokosłodzone obniża ich sprzedaż o 26 proc. Natomiast w Stanach, żeby zmniejszyć współczynnik osób otyłych o 3,5 proc. należałoby obciążyć fast foody dodatkową opłatą w wysokości 20 proc. wartości zamówienia." (Nie)stety, skoro w Europie coraz więcej krajów zaczyna stosować oręża fiskalne w walce z otyłością, niewykluczone, że i u nas cheeseburgery będą od 20 do 40 proc. droższe. Tym bardziej, że rządowi przydałyby się dodatkowe środki, pokusa jest więc wielka...

Na koniec warto rozważyć kwestię zasadności tego rozwiązania - czy w ogóle władzy przystoi tak daleko posunięta ingerencja w wybory życiowe społeczeństwa? Z jednej strony, ogół nie powinien być karany za występki jakiejś grupy ludzi, z drugiej jednak w dzisiejszych czasach otyłość - a co za tym idzie, długi wianuszek komplikacji zdrowotnych, które się z nią łączy - jest niebezpieczeństwem tak poważnym, że niektórzy uczeni porównują ją w skutkach z nadużywaniem alkoholu - jedno i drugie w znacznym stopniu wpływają na pogorszenie jakości, czy nawet skrócenie życia.

MW/PFi

Źródło artykułu:WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (190)