Trwa ładowanie...
03-10-2013 15:59

Przyszedł pan się przespać z moją żoną?

Przyszedł pan się przespać z moją żoną?Źródło: 123RF
d1h3egp
d1h3egp

"Swingland" to owoc trzech lat dzikich przygód. Podczas gdy wielu autorów zajmuje się fantastyką, także tą seksualną, opisując przygody swoich fikcyjnych bohaterów (wystarczy wspomnieć o "Pięćdziesięciu twarzach Greya"), Daniel Stern postanowił stworzyć książkę będącą zaangażowanym reportażem dotyczącym seksu grupowego.

Ma to być nie tylko próba opisania wielkiego podziemia swingersów, ale także podręcznik dla tych, którzy chcą uniknąć gaf i jak najszybciej stać się pełnowartościowymi członkami społeczności ludzi kochających seks grupowy i zamienianie się partnerami. Oto tajemnice tych, którzy z przyjemnością będą się przyglądali, jak uprawiacie seks z ich żonami.

To nie porno-bajka

Warto pisać o tym, co się samemu poznało. Najlepiej jeszcze, jeśli było się aktywnym uczestnikiem danych wydarzeń, a nie tylko ich biernym obserwatorem. Zaangażowane reportaże, przy których realizacji autorzy wtapiali się w obce dla siebie środowiska, potrafią zadziwiać ilością nieznanych czytelnikom detali i smaczków. Nie inaczej jest tym razem.

Daniel Stern musiał wyjść z ciasnego gorsetu wpajanej mu od dziecka moralności i rzucić się w wir wydarzeń, których opisy, dla przeciętnego, spragnionego seksu faceta, brzmią niczym porno-bajka. Oczom czytelnika ukazuje się świat zwykłych ludzi, sąsiadów i znajomych z pracy, którzy w weekendy, zamiast siedzieć przed telewizorami, uczestniczą w orgiach.

d1h3egp

Znajdziemy tu więc napalone mamuśki i znudzonych mężów, którzy oglądają telewizję wspólnie z przyszłymi kochankami swojej żony - czekając aż ta weźmie prysznic. Spotkamy 50-latkę, która sypia tylko z żołnierzami (także z kilkoma jednocześnie) i - no właśnie - żółtodzioba, który dopiero nabiera ogłady, starając się stać pełnowartościowym swingersem - i płaci za to zdrowiem.

Przykazania swingersów

Autor, który początkowo zaczął wertować ogłoszenia zamieszczane w prasie - by w końcu odkryć, jaką potęgą jest internet z jego forami tematycznymi i portalami społecznościowymi - twierdzi, że dostrzegalna swoboda seksualna swingersów jest jednak obramowana wieloma niepisanymi zasadami.

(fot. 123RF)

d1h3egp

Liczy się wyrozumiałość i szczerość. Jego zdaniem człowiek otwarty, który chce angażować się w tego rodzaju aktywność, nie powinien nigdy zatajać faktów na swój temat. Oczywiście dyskrecja jest podstawą relacji nieakceptowanych przez większość społeczeństwa, ale nie mniej ważne jest niezatajanie swoich preferencji seksualnych, wieku czy stanu cywilnego, a także doświadczenia w sprawach seksu.

Trudno bowiem przyłączyć się do trójkąta organizowanego przez parę małżeńską, gdy mocno zniechęca nas obecność drugiego mężczyzny. Źle widziane jest także "zgrywanie chojraka", gdy podczas orgii odpadniemy w przedbiegach, nie mogąc zadowolić żadnej kobiety - nie wspominając o kilku wygłodniałych paniach, które liczą na ostry seks.

Czy jesteś jednorożcem?

Swingersi mają różne upodobania. Trzeba więc wiedzieć, gdzie i w jakim celu idziemy. Są małżeństwa, które poszukują innych par, by zamieniać się partnerami oraz ludzie, którzy będą chcieli uprawiać seks w czworokącie. Są i tacy, którzy pozwolą współżyć z ich własną żoną i nawet nie będą specjalnie chcieli się temu przyglądać - poznają cię tylko po to, żeby cię ocenić i wyrazić swoją ewentualną dezaprobatę. Inne pary pozwalają sobie na zamianę, ale ograniczają się przy tym jedynie do "miękkich" pieszczot (czyli pettingu), zastrzegając, że seks oralny i genitalno-genitalny "zostaje w małżeństwie".

d1h3egp

Czymś zupełnie innym są zabawy w dużych grupach, które mogą przerodzić się w wielopoziomowe orgie. Ich spoiwem jest temat (podobnie jak ma to miejsce podczas "prywatek"), konkretna aktywność seksualna (np. seks oralny lub specyficzny fetysz)
, a czasem np. osoba żony pana domu, który chciał w ten sposób uczcić jej urodziny.

Wiele tych scenariuszy ma swoje zwyczajowe nazwy. Dlatego, jak tłumaczy Stern, zawsze lepiej przyznać się do tego, że nie wiemy, o co właściwie chodzi. Dla przykładu, jeśli kobieta powie ci, że jest jednorożcem, nie znaczy to wcale, że chce, żebyś razem z nią udawał kopulujące kuce, ona po prostu oznajmia ci, że jest rzadko spotykanym "okazem" swingującej singielki.

Co dostajemy, a co tracimy?

Seksuolodzy podkreślają, że swingowanie może mieć niestety swoje "skutki uboczne". Jeśli nie jesteś na to gotowy, możesz jedynie nabawić się kompleksów lub zniszczyć swój wieloletni związek. Daniel Stern twierdzi jednak, że dla niego było formą wyzwolenia i rodzajem terapii, dzięki której zmierzył się z lękami dotyczącymi jego własnej seksualności.

d1h3egp

Innego zdania mogą być ci, który trafili na orgie, w czasie których nikt nie chciał z nimi współżyć lub podczas których zaliczyli serię seksualnych porażek lub ci, którzy namówili własną żonę na seks z innym partnerem, by później robić jej wyrzuty wynikające z zazdrości.

Swingowanie może jednak także stać się stylem życia, o czym właśnie opowiada autor obfitującego w pikantne opisy "Swinglandu", który w ciągu trzech lat stał się szanowanym członkiem społeczności swingersów - dzięki czemu nawet trzy razy w tygodniu brał udział w seksualnych zabawach z wieloma kochankami.

Swingowanie nie dla każdego

Na samym początku jednak Stern zaliczał wpadkę za wpadką. Bywał na imprezach, na których musiał uprawiać seks ze starszymi (nie zawsze pociągającymi go) paniami, rozbił sobie głowę o wentylator, przez co zbryzgał krwią innych uczestników orgii (psując wszystkim nastrój), a także miał partnerkę, która cisnęła nim o ziemię tak mocno, że ortopedzi musieli podawać mu morfinę, by przez kolejne dni nie wył z bólu.

d1h3egp

Pisarz twierdzi przy tym wszystkim, że nadal jest "zwyczajnym kolesiem", a każdy, kto ma "otwarty umysł i dużą ciekawość", może iść w jego ślady. Trzeba się jednak zastanowić, czy naprawdę chcemy to zrobić, czy wolimy w domowym zaciszu tylko o tym wszystkim poczytać, wierząc, że tuż za rogiem zaczyna się pełen tajemnic i seksualnej wolności świat: gang-bangów, czworokątów, trójkątów i gotowych na wszystko cudzych żon.

Książkę "Swingland: Between the Sheets of the Secretive, Sometimes Messy, but Always Adventurous Swinging Lifestyle" wydano nakładem wydawnictwa Black Inc. Dostępna jest także jako e-book. Na razie jedynie w wersji angielskojęzycznej.

Ijuh, facet.wp.pl

d1h3egp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1h3egp