Przysmakiem większości mężczyzn jest dobrze przyrządzona golonka i inne tłuste, syte potrawy. Czy zastanawiałeś się jednak, jaki wpływ na Twoje życie erotyczne mogą mieć takie rarytasy?
Bezapelacyjnie zły!
Dlatego drodzy panowie warto urozmaicić swoje menu o bardziej wyszukane potrawy, które nie tylko nie szkodzą, ale niejednokrotnie mają walory afrodyzjaków! Co ciekawe mogą okazać się nimi powszechnie używane produkty spożywcze.
Nie musisz zaopatrywać się w magiczne mikstury z sex-shopu, wystarczy że odwiedzisz pobliski warzywniak. Afrodyzjaki to wbrew powszechnej opinii nie tylko owoce morza, czy rozgrzewający imbir. Są nimi również truskawki i maliny. Jak donosi „Dziennik”, założyciel Instytutu Optymalnego Żywienia, Patrick Holford twierdzi, że cynk zawarty w tych owocach ma duży wpływ na potencję i potrafi _ „nastroić instrument do długiego zmysłowego koncertu”_.
Truskawki świetnie komponują się z szampanem, którym możesz uświetnić wieczór ze swoją partnerką. (Postaraj się jednak, aby trunek był lepszy niż Царское Игристое). Truskaweczki można również wykorzystać do deseru z bitą śmietaną, a śmietanę… do gry wstępnej. Ponadto są niskokaloryczne, więc śmiało można rozkoszować się nimi do woli. Gdy owoce się znudzą, rozkosz należy podtrzymywać innym sposobem.
Co prawda sezon truskawkowy powoli się kończy, ale mamy dobrą wiadomość. Już niedługo pojawią się maliny, które równie dobrze działają na zmysły kochanków. Bolesław Leśmian docenił działanie tych magicznych owoców. Jego erotyk „W malinowym chruśniaku” na pewno przekona Cię do wypróbowania ich działania. Dajmy krótki cytat: „I stały się maliny narzędziem pieszczoty…”. Chyba nie trzeba nic dodawać?
Jeżeli chcesz więc uświetnić miłosne doznania – sięgnij po łubiankę truskawek lub malin. W końcu to bardzo dobre owoce, a ich działanie na pewno Cię zaskoczy. Krótko mówiąc łączmy przyjemne z pożytecznym. Jak śpiewali Beatlesi „truskawkowe pola na zawsze!”. Być może chodziło im właśnie o to…
ZOBACZ TAKŻE:WINO, ALE NIE TRUSKAWKOWE >>