Trwa ładowanie...
18-03-2013 11:04

Sprośne oko Wielkiego Brata - kim są rattersi?

Sprośne oko Wielkiego Brata - kim są rattersi?Źródło: 123RF
d3ou5iv
d3ou5iv

Słyszałeś już o rattersach, czyli społeczności internetowych podglądaczy? Wykorzystują oni wszechobecne internetowe kamerki, by godzinami obserwować swoje niczego nieświadome ofiary. Myślisz że ciebie ich działalność nie dotyczy? A może już od dawna jesteś czyimś "niewolnikiem", a filmiki z twoim udziałem krążą w sieci?

Nie do końca wiadomo, czy rattersi to stosunkowo młoda społeczność internetowa, czy też działają od dawna, tylko wcześniej kamuflowali się na tyle dobrze, że nikt o nich nie słyszał. Ich działalność polega na włamywaniu się do cudzych komputerów po to, by za pomocą kamery internetowej regularnie podglądać ich właścicieli. Za cel obierają sobie zazwyczaj młode i nieświadome niczego kobiety, które określają mianem swoich "niewolnic".

Sieciowi podglądacze uwielbiają obserwować swoje ofiary, a także nagrywać ich wstydliwe zwyczaje - na przykład dłubanie w nosie, czy przesiadywanie przed komputerem w samej bieliźnie. Potem wymieniają się takimi nagraniami, albo publikują je w internecie, na przykład na YouTube.

Podobno zainfekowanie cudzego komputera tak, by przejąć kontrolę nad jego cybernetycznym okiem jest dziecinnie proste. Można na przykład ukryć plik z programem w jakimś albumie z muzyką udostępnionym w sieci. Ktokolwiek ściągnie album i odtworzy konkretną piosenkę - nieświadomie zainstaluje też ukryty w niej program. I tym samym otworzy drzwi wirtualnemu podglądaczowi.

d3ou5iv

Od tego czasu ofiara rattersa nie zna dnia ani godziny, kiedy jest obserwowana. Nie wie więc, że powinna uważać na to, co robi znajdując się przed obiektywem kamerki. Wiele osób - zwłaszcza kobiet - nie zauważa nawet takich podejrzanych sygnałów, jak migająca dioda sygnalizująca, że kamera jest włączona. Zresztą najnowsze urządzenia, na przykład laptopy, wyposażone są w sztuczne oko, o którego istnieniu zwyczajnie zapominamy (to ta mała "dziurka" w obudowie tuż nad ekranem).

Co ciekawe - ostatnimi czasy rattersi coraz odważniej sobie poczynają. Nie tylko obserwują, ale również płatają różne psikusy swoim ofiarom. Na przykład przejmują kontrolę nad klawiaturą zainfekowanego komputera, albo niespodziewanie uruchamiają na nim jakąś pornograficzną witrynę internetową. Pomysły na kolejne psikusy to temat wielu dyskusji na specjalnych - ratterskich forach internetowych.

Najgorsze jednak, że podglądacze nie tylko obserwują i płatają figle, ale też rejestrują widok z przejętej kamery. Jeśli wierzyć forumowym przechwałkom rattersów, niektórzy z nich mają na swoich dyskach setki gigabajtów materiałów wideo z "niewolnicami" i "niewolnikami" w roli głównej. W dodatku niemal każdy z tych filmików zawiera w opisie dane nagrywanej osoby - na przykład jej imię, nazwisko czy adres.

Bycie obserwowanym nie jest niczym przyjemnym. Jak zatem uniknąć podglądania? Póki co jedynym skutecznym sposobem, poza odłączeniem komputera od sieci, jest chyba zalepienie obiektywu kamery taśmą, plasteliną lub np. gumą do żucia. Może to prymitywna metoda, ale lepsze to, niż odkrycie, że jest się bohaterem sieciowego filmiku zatytułowanego na przykład "koleś w piżamie wydłubuje sobie kłaczki z pępka".

(menonwaves) / PFi, facet.wp.pl

d3ou5iv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ou5iv