Antyowłosieniowe lobby robi, co może, by przekonać kobiety o zbędności wszelkiego owłosienia (właściwie oprócz głowy), oferując im kremy, maszynki, woski i lasery. Na Wyspach Brytyjskich mężczyźni zaczęli cierpieć na kompleks "stóp hobbita" i depilują je (o czym pisaliśmy tu)
, a tymczasem w Chinach... trend jest zupełnie odwrotny!
Na chińskim odpowiedniku Twittera - mikroblogu Sina Weibo - furorę robią specjalne rajstopy dla kobiet. W przeciwieństwie do większości rodzajów tej części garderoby nie mają one podkreślać gładkości i atrakcyjności kobiecych nóg, są bowiem kompletnie owłosione! Przy czym niejeden mocno zarośnięty facet może tylko pomarzyć o tak gęstych, długich i kręconych kędziorach na nogach - pozbyliśmy się ich za sprawą ewolucji tysiące lat temu!
Rajstopy reklamowane są jako idealny "letni środek przeciw zboczeńcom" i obowiązkowy element "wyjściowy" stroju dla młodych dziewcząt, które... nie chcą być zgwałcone. Producenci wyszli widocznie z założenia, że "apetyczny" widok zarośniętych kobiecych kończyn skutecznie ochłodzi nawet najbardziej napalonych panów. Huffington Post, komentując chiński wynalazek, pisze, że to może być "jeden z najdziwniejszych sposobów na trzymanie na dystans agresywnych mężczyzn", i jak czytamy dalej: "Cały zamysł owłosionych rajstop zasadza się, jak przypuszczamy na tym, by żaden napaleniec nie zbliżył się nawet na krok. Kuriozalne, ale niezwykle pomysłowe".
Produkt niewątpliwie nawiązuje do linii rajstop stworzonych przez amerykańską firmę odzieżową J.Crew, która w 2010 wypuściła rajstopy dające wrażenie "niedogolonych" nóg. Chińskie włochate rajstopy to również nie pierwszy pomysł na garderobę, która ma odstraszać zboczeńców i udaremniać ewentualne gwałty. W Indiach również wymyślono specjalną bieliznę, która w przeciwieństwie do chińskich rajstop wizualnie nie za bardzo różni się od zwyczajnej - jej odstraszająca właściwość polega na... rażeniu prądem napalonego agresora. Oprócz tego w razie alarmu "inteligenta bielizna antygwałtowa" wysyła ... SMS do podanej osoby z koordynatami GPS, by pomoc mogła nadejść możliwie szybko. Osobliwą metodę mającą chronić przed gwałtem wymyśliła kilka lat temu doktor Sonnet Ehlers. Jej wynalazek to swego rodzaju kondom dla kobiet. Z tym, że ta wykonana z utwardzanego lateksu wkładka, nie ma na celu zabezpieczenia przed ciążą. W środku mieści kilka rzędów ostrych jak brzytwa haczyków, wyglądem przypominających... zęby
drapieżnika. Całość przeznaczona jest do umieszczenia wewnątrz pochwy - w podobny sposób jak to się czyni z tamponem. Z założenia, urządzenia te skierowane są do pań, żywiących obawy o swoje bezpieczeństwo, lub też wybierających się w miejsca, do których nie mają zaufania. Zasada działania urządzenia jest bardzo prosta: w momencie, gdy gwałciciel będzie chciał dopuścić się zbrodni na ofierze, jego penis zostanie uwięziony w wynalazku doktor Ehlers. Oczywiście istnieje możliwość wyjęcia penisa z pochwy, ale tylko w "pokrowcu". Ząbki ustawione są sposób uniemożliwiający samodzielnie oswobodzenie członka kondoma - konieczna jest pomoc chirurga. Wizyta u lekarza staje się dowodem świadczącym o winie sprawcy, dzięki czemu możliwe jest natychmiastowe aresztowanie gwałciciela.
Podobnie jak miało to miejsce w przypadku "kolczastej pułapki" tak i kuriozalny pomysł, by kobiety miały odstraszać zboczeńców za pomocą włochatych rajstop, podzielił internet - jedni sądzą, że ten widok jest wyjątkowo obrzydliwy, inni uważają to za świetny żart. Wśród pań znalazły się również głosy, które mówią, że to doskonały sposób, by nie tylko uchronić się przed napaleńcami, ale... znaleźć mężczyznę, któremu zależy przede wszystkim na ciekawej osobowości kobiety, a nie na jej urodzie.
A jakie jest wasze zdanie?
KP/PFi, facet.wp.pl