U kobiet orgazm jest związany bardzo mocno ze sferą psychiczną, dlatego też, aby osiągnąć 100% satysfakcji muszą one mieć zapewnioną nie tylko rytmiczną stymulację, ale także komfort psychiczny. Wszystko, dlatego, że w ich mózgach ośrodek odpowiadający za zachowania seksualne znajduje się tuż obok części odpowiedzialnej za uczucia.
Dlaczego kobiety kochają masturbację? Odpowiedz jest prosta. Dojrzała płciowo dziewczyna musi od początku poznawać swoje ciało i jego reakcje na poszczególne bodźce, aby uczyć się szczytowania. Większość pań przeżywa swoje pierwsze uniesienia właśnie podczas masturbacji.
Nawet 60-70% onanizuje się masując palcami łechtaczkę. Są też takie, które dołączają do tego pobudzanie pochwy - palcami drugiej ręki albo jakimś przedmiotem. Część osiąga satysfakcję poprzez bardzo silne zaciskanie ud, bowiem ich mięśnie tuż przy pachwinach uciskają łechtaczkę. Znam też i takie panie, które kierują na pochwę bardzo silny strumień wody z prysznica.
*Wasza Pani Redaktor opowiada... * Wibrator stał się narzędziem coraz częściej kupowanym i coraz bardziej uwielbianym przez kobiety. Wysoki poziom wibracji jest najskuteczniejszym sprzymierzeńcem orgazmu i tak naprawdę kobiety, które mają problem z jego osiągnięciem powinny spróbować „zabawy” z tym narzędziem.
Jeżeli weźmiemy pod lupę i porównamy damskie i męskie narządy płciowe, kobiety nie powinny mieć problemów z osiągnięciem orgazmu. Łechtaczka jest bardzo podobna w budowie do penisa. Składa się z trzonu, którego większej części nie widać - jego długość sięga nawet 20 cm, z czego 3/4 albo i więcej znajduje się pod skórą zakończonego żołędzia, która okryta jest w stanie spoczynku napletkiem łechtaczki.
Czyżby kobiety, które się masturbują były trudniejsze do okiełznania? Otóż tak… Przyjemność, jaką są w stanie sobie zorganizować, znając swoje ciało potrafi być o wiele bardziej satysfakcjonująca od tej, jaką mogą im dać mężczyźni. Także Panowie do lektury!
A to dopiero początek naszych rozmów na ten temat.
P.S. Jak już zapewne zdarzyliście się zorientować, Wasza Szalona Pani Redaktor powraca po bardzo długich, i nie ukrywam, bardzo przyjemnych wakacjach. Jestem wzbogacona o wiele nowych doświadczeń, którymi będę chciała się z Wami podzielić, rozpalona jak kominek w zimny, styczniowy wieczór, świeża jak wiosenna konwalia i soczysta jak brzoskwinia w dniu zbiorów. Ciao.
Szalona Pani Redaktor