Tak zestarzały się gwiazdy rocka
30.07.2016 | aktual.: 11.08.2016 18:00
Choć dla wielu fanów to istni bogowie rocka, okazuje się, że upływowi czasu podlegają jak zwykli śmiertelnicy. A nawet bardziej, z racji na prowadzony przez dekady hulaszczy, a przez to wyniszczający tryb życia. Jak bardzo zmienili się niegdysiejsi bożyszcze kobiet i najwięksi twardziele rockowych scen? Sprawdźmy.
Biografie największych gwiazd muzyki nie pozostawiają złudzeń – „sex, drugs & rock’n’roll” to mieszanka wybuchowa. Nieustanne imprezy, morze alkoholu, narkotyki, liczne romanse i skandale to chleb codzienny wielu słynnych gwiazdorów. Hulanki i swawole niejednego doprowadziły do śmierci. Ci, którym udało się nie umrzeć w młodości, „bogate” doświadczenie mają wypisane na twarzach i starzeją się w spektakularnie nieestetyczny sposób. Nawet największe gwiazdy wcale nie są „forever young”… Sprawdźcie, jak dziś wygląda Axl Rose, Alice Cooper czy Ozzy Osbourne.
ZOBACZ TEŻ:
Axl Rose – ur. 1962
Niegdyś bożyszcze milionów fanek na całym świecie – Axl Rose zachwycał gładką buzią oraz długimi ognistoczerwonymi włosami. Uroda wokalisty Guns N’Roses prysła jednak praktycznie bez śladu. Powodów można doszukiwać się m.in. w imprezowym stylu życia: muzyk przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem od narkotyków, a skandale, których był bohaterem, przeszły do legendy. Wielokrotnie poszukiwała go policja i stawał przed sądem. Nawet dziś nie do końca się ustatkował – pod koniec lipca tego roku widziano go w towarzystwie licznych modelek imprezującego do białego rana w jednym z klubów.
ZOBACZ TEŻ:
Johnny Rotten – ur. 1956
Skandalami, których bohaterami była grupa Sex Pistols, można by obdzielić kilka zespołów. Johnny Rotten – były lider „Seksownych Pistoletów”, ledwo przypomina dziś samego siebie. Nie zmienił się tylko kolor jego włosów, za to sam muzyk zmienił rozmiar noszonej odzieży o co najmniej kilka rozmiarów. Czy w papuśnym tatuśku ktokolwiek rozpoznaje zbuntowanego „zgniłego Johnny’ego”?
ZOBACZ TEŻ:
Keith Richards – ur. 1943
Wielokrotnie aresztowany, m.in. za posiadanie narkotyków wszelkich możliwych rodzajów. Latami zażywał heroinę. Do rozstania się z tym groźnym narkotykiem nie skłoniła go nawet śmierć kolegi z zespołu Briana Jonesa, który utopił się we własnym basenie, będąc pod jej wpływem. W końcówce lat siedemdziesiątych Richardsowi udało się rzucić heroinę i ograniczyć się do „lżejszych” używek: kokainy (!) i alkoholu. Ostatnio w jednym z wywiadów przyznał, że swoje ciało traktował jako pole do eksperymentów. Nienawidzi idei odwyku. Otwarcie mówi, że nie zrezygnował całkowicie z alkoholu i marihuany. Mimo burzliwej przeszłości (oraz 73 lat na karku), trzyma się nadzwyczaj dobrze. Ale czy wygląda?
ZOBACZ TEŻ:
Billy Idol – ur. 1955
W porównaniu do kolegów, brytyjski gwiazdor znosi upływ czasu stosunkowo bezboleśnie. Billy Idol skończy w tym roku 61 lat i nie rezygnuje ze swojego znaku rozpoznawczego – „nastroszonych” krótkich włosów. W młodości lubił bardzo hucznie zabalować, np. wybijając wszystkie szyby w pokoju hotelowym na 10. piętrze. Zażywał również kosmiczne ilości narkotyków i był bliski przedawkowania. Aktualnie podkreśla, że jest czysty, choć nie zrezygnował do końca z alkoholu.
ZOBACZ TEŻ:
Alice Cooper – ur. 1948
Amerykański gwiazdor nigdy nie należał do grona rockowych przystojniaków. Braki w wyglądzie z powodzeniem nadrabiał talentem oraz charyzmą. Przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem od alkoholu, które doprowadziło m.in. do kryzysu w jego małżeństwie. W połowie lat osiemdziesiątych udało mu się wygrać z nałogiem i zaczął sam pomagać uzależnionym kolegom z branży. Deklaruje, że w rzuceniu picia pomógł mu… golf. Pewną rolę spełniła również religia – od kilku lat Cooper coraz głośniej deklaruje się jako wierzący chrześcijanin.
ZOBACZ TEŻ:
Ozzy Osbourne – ur. 1948
To, w jaki sposób „ząb czasu” nadgryza frontmana zespołu Black Sabbath, mieliśmy okazję śledzić na bieżąco. Ozzy Osbourne regularnie pojawia się na scenie oraz w mediach, starając się, by świat o nim nie zapomniał (reality show The Osbournes). Artysta znany jest z wyjątkowo niezdrowego życia, pełnego narkotyków oraz alkoholu. Jego przypadek zainteresował nawet uczonych, którzy przyjrzeli się genom Ozziego, by wyjaśnić, jak to możliwe, że mimo czterdziestu lat intensywnej konsumpcji używek muzyk pozostaje w niezłej formie. Forma formą, ale twarz „wysmagana przez wiatr” mówi sama za siebie.
ZOBACZ TEŻ:
