SeksTak żona przyłapie cię na kłamstwie...

Tak żona przyłapie cię na kłamstwie...

Właśnie wróciłeś do domu po upojnej wizycie u kochanki. Małżonka bierze cię w krzyżowy ogień pytań. Najprawdopodobniej te zachowania cię zgubią...

Tak żona przyłapie cię na kłamstwie...
Źródło zdjęć: © 123RF

23.01.2013 | aktual.: 24.01.2013 13:03

Kobieta to trudny przeciwnik, kiedy przychodzi do wojny nerwów - a zabawa w miłosnego policjanta i złodzieja właśnie do tego się sprowadza. Nie dość, że panie cechują się wyższym poziomem empatii, co pozwala im sprawniej wnikać w umysły rozmówców, to w dodatku nawet ich sposób patrzenia stawia je w pozycji uprzywilejowanej. Jakiś czas temu pisaliśmy o odkryciach naukowych, które dowodzą, że podczas konwersacji mężczyźni patrzą głównie na twarz partnera, podczas gdy wzrok kobiety błądzi po całym jego ciele, chłonąc komunikaty niewerbalne. I to właśnie dlatego panie szybciej i celniej wychwytują rozbieżności między mową ciała, a tym co wypada z naszych ust. Innymi słowy, są bieglejsze w rozpoznawaniu kłamstw. Stąd, jeśli faktycznie zdarzy ci się natchnąć na małżonkę po wizycie u kochanki, musisz szczególnie uważać, by nie zaliczyć wpadki. Na co zwracać największą uwagę?

Zdradliwa świątynia duszy i dłonie kieszonkowca

Zazwyczaj, zaczyna się od oczu. Pokerzyści rozpoznają blef po tym, że źrenice przeciwnika kurczą się. To pierwsza oznaka - co gorsza, niezależna od nas. Jest to reakcja, na którą nie mamy wpływu. Kontrolować za to możemy kontakt wzrokowy - starajmy się, aby przebiegał on w miarę normalnie. Kłamcy mają tendencje do przesady: najczęściej albo przesadnie unikają spoglądania na partnerkę albo wpatrują się w nią, niczym rasowi psychopaci z amerykańskich dreszczowców, starając się za wszelką cenę udowodnić, że nie mają absolutnie nic do ukrycia. Dla kobiet to gotowy sygnał, że coś jest nie tak. Ich uwaga uaktywnia się w poszukiwaniu kolejnych wskazówek. Co ciekawe, nasze ciała są niezwykle skore do udzielania szczerych zeznań - innymi słowy, "wsypują nas". Spory w tym udział mają usta. Kłamcy często je oblizują, jakby były spierzchnięte lub też przygryzają wargi. Pocieranie ich palcami, także nie przemawia na naszą korzyść.

Ale najgorszymi kapusiami są dłonie. Te pchają się do wspomnianych już ust, uszu (pocieranie płatków ucha), lub czoła (kompulsywne drapanie się - nierzadko bezwiedne; innym razem odkrywamy to w trakcie i w krępujący sposób zaprzestajemy tej czynności - to jak strzał w stopę). Krętacze mają też w zwyczaju znajdowanie jakiejś aktywności dla swoich dłoni - zabawę długopisem, sztućcami, butelką z wodą, bo nie wiedzą, co z nimi robić. A ręce na wolności mogą dokonać małego spustoszenia. Innym sposobem jest zwyczajne chowanie dłoni - za plecami lub pod stołem. Ot, jakimś cudem, kłamiąc mamy poczucie że robimy coś złego, niemal jakbyśmy coś ukradli i się tego wstydzili. Jeśli natomiast chodzi o inne wskazówki niewerbalne, identyfikujące kłamcę, to do najbardziej powszechnych należą: machanie ramionami, wycofana pozycja (tułów odchylony do tyłu - działanie będące próbą zwiększenia dystansu dzielącego mataczącego od ofiary), zabawa stopami, ruszanie nogą, ogólna sztywność w postawie, sygnalizująca wzmożony
stan gotowości.

Krasomówca na uwięzi

Chociaż mowa niewerbalna - paradoksalnie - jest ważniejsza, niż to co mówimy, czy przekazujemy w formie dźwiękonaśladowczej, kłamstwo da się wyczytać także z wypowiadanych przez nas dźwięków. Na pierwszy plan wysuwają się jęki i stękania, którymi staramy się wypełnić przerwy w wypowiedziach. "Biegłem na autobus i wtedy, eee, wyskoczył pies i on, yyy, no wiesz, aaa, szczekał... I ja bałem się." Temu zjawisku towarzyszy często tzw. klucha w gardle, która sprawia, że mówienie staje się czynnością niezwykle trudną i wymagającą. To trochę tak, jakby nasze sumienie chciało nas ukarać za występki. Alternatywnie, łatwość mówienia może być aż nadto widoczna. Są ludzie, którzy mają w zwyczaju zagadywanie kłamstwa na śmierć. To przesadne tłumaczenie i wałkowanie tematu, nawet gdy druga strona już zaakceptowała tłumaczenie, również bywa częstą przyczyną dekonspiracji kłamcy. Zwłaszcza, jeśli wcześniej nie zadbaliśmy o spójną i przemyślaną historię i w naszych wywodach zaczynają pojawiać się zaprzeczenia.

To na czym jednak najbardziej powinniśmy się skupić to kopiowanie naszych regularnych zachowań. Podobnie, jak wariograf, wykrywacz kłamstw zamontowany w naszych głowach działa przez wyszukiwanie odchyleń od normy. Ludzie szczególnie biegli w czytaniu innych ludzi najpierw wnikliwie obserwują daną jednostkę - charakterystyczne dla niej wzorce mówienia, gestykulacji i mimikę podczas naturalnego wyrażania emocji - a dopiero później zadają kłopotliwe pytania i porównują to, co zapamiętali z tym, co widzą obecnie. Dlatego też, najlepszą wskazówką, jaką możemy ci udzielić, drogi czytelniku, to: bądź sobą. Nawet, kiedy kłamiesz...

MW/PFi, facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (290)