Taki tatuaż może oszpecić cię do końca życia
Dowiedz się, dlaczego wakacyjne szaleństwo może skończyć się tragicznie.
Upałów ciąg dalszy. To właśnie w taką pogodę turyści najchętniej wychodzą na plaże, deptaki i do urokliwych knajpek rybnych w nadmorskich kurortach. Naturalnie, po drodze atakowani są przez właścicieli stoisk z muszelkami, watą cukrową, czy właśnie ulicznych mistrzów "tymczasowego tatuażu", którzy oferują zdobienie ciała henną. Na nieszczęście urlopowiczów, szampański nastrój towarzyszący wakacjom, w połączeniu z dużymi dawkami jodu powoduje, że są oni podatni na podobne małe szaleństwa, w efekcie czego tatuaże z henny od lat rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Niestety, coraz więcej hennowych tatuatorów stosuje sztuczki, które mogą was okaleczyć do końca życia.
26.07.2012 | aktual.: 30.07.2012 09:50
Blizny, czyli poszukiwanie niskich kosztów
Choć to smutne, dla większości dostawców usług, turyści to nic innego, jak tylko chodzące worki z pieniędzmi. Z kolei ci najbardziej nieuczciwi robią wszystko, byle tylko zminimalizować swoje koszty i wcisnąć Bogu ducha winnym przyjezdnym drogi bubel. Tak bywa w przypadku gastronomii (modne ostatnio "ożywianie surówek"), tak bywa z pamiątkami i, od niedawna, tak bywa również z tatuażami. Otóż tatuatorzy także postanowili zminimalizować swoje wydatki, w tym celu zamiast naturalnej henny coraz częściej sięgają po syntetyczny preparat, tzw. "Black Henna", zawierający p-fenylenodiaminę (PPD), silnie uczulającą substancję, która może potwornie oszpecić ciało. Ale za to jest znacznie tańsza i bardziej wydajna, niż naturalna henna...
Super Express opublikował ostatnio wypowiedź specjalistki z Wrocławia, dr Ewy Willak-Janc, która przestrzega: "PPD, zamienia wakacyjną pamiątkę w koszmar. Po 1-2 tygodniach na tatuażu pojawiają się wypryski, obrzęk, zaczerwienienie. Potem powstaje okropna biała blizna, która zostaje już do końca życia. W moim gabinecie w ciągu ostatnich 5 lat liczba zgłaszających się pacjentów, którzy mają problem z tatuażem z henny, wzrosła o 300 proc. Przy czym, PPD jest najgroźniejsze dla dzieci - wysypka rozlewa się na całe ciało." A to właśnie bodaj najczęściej dzieci wymuszają na nas zgodę na ładny malunek na przedramieniu lub na nodze...
O sprawie pisze także portal MojeMiastoPoznań.pl, na którym znajdziemy ostrzeżenie m.in. Wielkopolskiego Państwowego Województwa Inspektora Sanitarnego. "PPD dozwolona jest do stosowania wyłącznie jako składnik w utleniających produktach do farbowania włosów, nie może natomiast znajdować się w wyrobach stosowanych bezpośrednio na skórę. PPD jest zaliczana do czynników silnie uczulających przyczyniających się w znacznym stopniu do występowania alergii skórnych" - mówi z kolei Ewelina Suska, rzecznik prasowy wielkopolskiego sanepidu.
Jak się bronić przed tatuażem?
Co zatem zrobić, żeby nie dać oszpecić się na całe życie? Najbezpieczniej po prostu nie dać się namówić na tatuaż. Jeśli jednak jesteśmy już zdecydowani mamy kilka porad praktycznych. M.in. portal radzi zapytać sprzedawcę, jaki będzie kolor tatuażu - jeśli czarny, oznacza to, że mamy do czynienia z "Black Henną". Naturalna ma kolor zielony lub brązowy i ziołowy zapach (syntetyczna jest bezwonna). Nie zaszkodzi też spytać po jakim czasie można ściągnąć pastę z ciała - naturalna powinna "leżeć" tak długo, jak to możliwe, natomiast syntetyczna robi swoje już w przeciągu godziny - stąd taka odpowiedź dyskwalifikuje tatuatora i powinna być traktowana jako znak, żebyście tego lata wybrali jednak wakacje bez tatuażu albo zdecydowali się na ozdobienie ciała w profesjonalnym studiu dysponującym wysokiej jakości barwnikami.
MW/PFi
