Tam kobiety wreszcie mogą nosić spodnie... legalnie!
W końcu Paryżanki noszące spodnie mogą odetchnąć z ulgą. Prawo uciskające kobiety, które chcą się ubierać "po męsku", odchodzi do lamusa!
05.02.2013 | aktual.: 20.02.2015 11:25
Wszystko zaczęło się w 1799 roku, po Rewolucji Francuskiej, kiedy to szef paryskiej policji wydał dekret zakazujący Paryżankom noszenia spodni. "Uznał on, że niedopuszczalnym jest, by kobieta ubierała się, jak facet. Choć inna teoria mówi, iż prawo to miało na celu odseparowanie kobiet od robotników i rewolucjonistów, których znakiem rozpoznawczym były właśnie spodnie" - pisze "The Christian Post". Innymi słowy, spodnie traktowane były wówczas jako symbol równości, kwituje "Discovery News", zaś sam zakaz miał na celu utrzymanie pań w ryzach.
Na zdjęciu: urocza pani minister Najat Vallaud-Belkacem (fot. AFP)
Sprawą zajęła się Najat Vallaud-Belkacem z francuskiego Ministerstwa ds. Praw Kobiet, której to Paryżanki zawdzięczają obalenie liczącego 214 lat zapisu. "Trzeba pamiętać, że ten zakaz miał na celu jedno: ograniczenie dostępu pań do pewnych zawodów (strój roboczy był niejako narzucony odgórnie, niemożność jego noszenia automatycznie wykluczała z ubiegania się o wakat - przyp. red.). Tym samym, zakaz ten jest niezgodny z zasadą równości kobiet i mężczyzn" - wyjaśnia Vallaud-Belkacem na łamach "Sky News". Aktywistki praw kobiet twierdzą, że to nie do pomyślenia w dzisiejszym świecie.
Historycy również podejrzewają, że ówczesne władze Paryża obawiały się kobiet, co stanowiło podwaliny pod to pozornie kuriozalne prawo. Naturalnie w przeszłości podejmowano już próby zalegalizowania spodni dla Paryżanek, jednak ustępstwa oferowane przez władze były równie szalone, jak sam zakaz. Dla przykładu, w 1892 roku szef policji dał się ubłagać, by dodać zapis głoszący, że "kobiety mogą nosić spodnie, jeżeli trzymają lejce konia", natomiast w 1909 zwiększono prawa kobiet o kolejny wyjątek: "spodnie są dopuszczalne, jeśli kobieta jedzie na rowerze lub też trzyma rower za kierownicę". Co jednak miały począć panie, które nie posiadały ani konia, ani roweru?
(fot. AFP)
Niestety, walecznym Paryżankom spodni nie udało się legalnie przyodziać także w roku 1969 (w czasie przetaczających się przez glob ruchów domagających się pełnego równouprawnienia kobiet), ani nawet w roku 2003. Oczywiście już od dekad żadna mieszkanka Paryża nie respektowała prawa (podejrzewamy, że wiele z nich w ogóle nie wie o jego istnieniu), jednak kontrowersyjny zapis współczesnym, wpływowym kobietom wydawał się bardzo niesprawiedliwy, wręcz obraźliwy. Tydzień temu wreszcie się udało. Paryżanki - po ponad dwustu latach - nareszcie mogą paradować po swoim ukochanym mieście w ulubionych dżinsach. W pełni legalnie!
MW,facet.wp.pl