Tam pojedziecie na wasze ostatnie wspólne wakacje
Rozwód w 48 godzin, a do tego w pięciogwiazdkowym hotelu? Teraz to możliwe - za sprawą holenderskiego "Divorce Hotel", koniec miłości może okazać się równie przyjemny, jak jej początek...
W swoim wielkim hicie, Elvis Presley śpiewał o mrocznym przybytku, do którego ludzie ze złamanymi sercami napływają tylko po to, aby dać upust swej rozpaczy. Jednak wizja "Divorce Hotel" wykreowana przez holenderskiego przedsiębiorcę Jima Halfensa - mimo, że inspirowana właśnie ową piosenką - znacznie różni się od obrazu nakreślonego przez króla rock'n'rolla.
04.06.2012 | aktual.: 23.02.2015 15:21
Tutaj nie ma wszechobecnego smutku i pracowników odzianych w czerń, zaś złamane serca leczy się wizytami w spa, masażami i wszelkimi luksusami, dostępnymi człowiekowi. Ale to nie wszystko! Bowiem cała idea "Divorce Hotel" opiera się na skróceniu formalności rozwodowych do niezbędnego minimum - tak, aby pary zdecydowane na rozstanie nie musiały już dłużej obawiać się tej wielomiesięcznej batalii o dzieci, majątek, czy ukochane zwierzaki... Jak przekonuje Halfens, "jeśli przyjedziecie do tego hotelu, wszystko zostanie załatwione gładko i sprawnie, zaledwie w 48 godzin." Jak to działa?
Otóż, "Divorce Hotel" to agencja współpracująca z najlepszymi, pięciogwiazdkowymi hotelami w Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii. Osoby, które zgłaszają się do Halfensa, winny zapłacić kwotę w wysokości 2500 euro, w zamian za co zostają zakwaterowane w którymś z luksusowych hoteli (oczywiście w osobnych pokojach). Z kolei, jak podaje "The Independent", w zamian za w/w opłatę, rozwodnicy dostają do swojej dyspozycji wysokiej klasy prawników, a także psychologów rodzinnych, doradców finansowych, czy specjalistów od nieruchomości, którzy prześcigają się w podsuwaniu najlepszych rozwiązań i to z każdej sfery życia...
W ten sposób, partnerzy, wespół z niezależnymi ekspertami, wspólnie wypracowują najlepszą ścieżkę rozstania, natomiast w wolnych chwilach korzystają z uciech hotelu. "Chodzi o to, żeby pary otrzymały szansę na rozstanie się w spokoju i bez goryczy", mówi Halfens na łamach "Indian Express". Oczywiście istnieje pewien kruczek, który jednak obowiązuje chyba w przypadku każdego rozwodu - "Partnerzy muszą być pewni tego, że chcą się rozstać. Powinni być z tym pogodzeni, tylko wtedy proces przebiegnie naprawdę sprawnie i bezboleśnie". A do tego w przeciągu zaledwie jednego weekendu!
Wprawdzie, jak do tej pory, holenderski "Divorce Hotel" popularnością nie dorównał jeszcze piosence Elvisa Presleya, jednak niewątpliwie jest na dobrej drodze. Halfens przekonuje, że chętnych nie brakuje, co potwierdzają chociażby jego ambitne plany ekspansji swoich usług na większą liczbę krajów Europy. Trochę to smutne, że ludzie próbują robić interes na ludzkim nieszczęściu i nawet specjalnie się tego nie wstydzą. Przypominamy, że według badań, rozwód jest na drugim miejscu najbardziej stresujących sytuacji w jakich może znaleźć się człowiek. Zaraz po śmierci bliskiej osoby...