To jest najgorsze w byciu mężczyzną!
7 najgorszych rzeczy w byciu mężczyzną!
Jesteśmy silniejsi, mniej rozchwiani emocjonalnie, pewniejsi siebie. Zarabiamy więcej pieniędzy, a cały świat jest dostosowany do naszych potrzeb - bo sami sobie takim go stworzyliśmy, bazując na naszej sile (krzywdząc przy tym "słabszą" płeć).
Takie stereotypy utrwalają przekonanie, że życie mężczyzny jest o wiele prostsze od życia kobiety. Amerykański psycholog Douglas T. Kenrick w swoim popularnonaukowym tekście "7 najgorszych rzeczy w byciu mężczyzną" - opublikowanym na łamach pisma "Psychology Today" - udowadnia jednak, że wcale tak nie jest.
Mężczyźni zmagają się z silną presją ze strony otoczenia. Nie tyle są, co muszą być twardzi i zdecydowani, bo tego wymaga od nich otoczenie. Mają też wiele problemów, z którymi nie spotykają się kobiety. Oto najważniejsze z nich.
Mogłoby się wydawać, że to słabsze fizycznie kobiety częściej są ofiarami przemocy. Prawda jest jednak taka, że to mężczyźni od dziecka uczą się przetrwać w świecie, w którym liczy się brutalna siła. To oni częściej stają się ofiarami pobić i morderstw - przypomina autor, mówiąc nawet, że wystarczy wziąć "dowolne statystyki przestępczości, z dowolnego roku, z dowolnego społeczeństwa", by to udowodnić.
Oczywiście to najczęściej mężczyźni zabijają mężczyzn, ale, co ciekawe, jeśli morderczyniami stają się kobiety, to ich ofiarami są zazwyczaj... posiadacze chromosomu Y. A wszystko zaczyna się już w dzieciństwie, gdy chłopcy przeżywają stres, musząc sobie radzić np. ze szkolnym chuliganem, który chce ich zastraszyć i zdominować. Kto nigdy nie czuł strachu, słysząc "za szkołą, po lekcjach" i nie rozmyślał, czy jeśli nie będzie się bił, to zostanie wyśmiany przez resztę grupy?
Douglas T. Kenrick, bazując na swojej długoletniej praktyce, wskazuje, że to faceci częściej cierpią na zaburzenie kontroli impulsów. Tym samym to oni częściej stają się alkoholikami lub narkomanami, częściej popełniają różnego typu przestępstwa, w tym seksualne. To oni tracą pracę, a czasem zupełnie rujnują sobie życie w wyniku jednego niefortunnego wybuchu gniewu. Częściej grozi im też areszt. Wyjątek stanowią zatrzymania związane z podejrzeniem o prostytucję - tu prym wiodą panie.
Mówi się, że mężczyźni cały czas myślą o seksie. Naukowcy zajęli się tym zagadnieniem. Okazało się, że... to święta prawda! Na pytanie "czy w ciągu ostatnich 5 minut myślał pan o seksie?", większość respondentów w wieku od 18 do 25 lat odpowiada twierdząco. Wraz z wiekiem - gdy facetom maleje poziom testosteronu - myślą o seksie nieco mniej. W przedziale wiekowym od 26 do 55 lat już tylko 25 procent badanych nie było zdolnych do niemyślenia o seksie przez pięć minut. Autor "7 najgorszych rzeczy w byciu mężczyzną" nie podaje jednak, czy zadano im pytanie "a w ciągu ostatnich 10/15 minut?". Można więc oskarżać przeciętnego "samca" o to, że ma obsesję na punkcie seksu, tylko że - jak pokazują badania - ta "obsesja" jest normą. Dopiero jako 60-latkowie zaczynamy wykorzystywać intelekt w nieco inny sposób... niż tylko po to, żeby kogoś poderwać.
Dość zawiłe wywody psychologów można zamknąć w jednym zdaniu - my chętniej pójdziemy do łóżka z nimi niż one z nami. To bardzo często rodzi napięcia i frustracje. Mężczyźni uważają, że kobiety zwyczajnie się nimi bawią np. będąc ich przyjaciółkami, ale nie chcąc uprawiać z nimi seksu. Czy ma to podłoże biologiczne, czy jedynie jest wynikiem uwarunkowań kulturowych? Opinie badaczy są podzielone, jednak teza o tym, że one nie podzielają naszego pośpiechu w sprawach łóżkowych, została udowodniona. Psychologowie wysłali dwójkę atrakcyjnych mężczyzn, by zaczepiali studentki. 50 procent dziewcząt twierdziło, że chętnie umówią się na randkę, jednak odsetek zainteresowanych zacieśnieniem znajomości i seksem był... zerowy.
Kobiety zarzucają mężczyznom, że ci zarabiają więcej tylko dlatego, że wzajemnie się faworyzują (kosztem drugiej płci). Psycholodzy ustalili jednak, że to mężczyźni - bez względu na ich faktyczną motywację - są częściej gotowi podejmować ryzyko oraz zwyczajnie się zaharowywać. Niestety odbija się to na ich życiu prywatnym: znajomych, rodzinie oraz związkach z kobietami. Pomijając badania, można wspomnieć o przytaczanych przez media przypadkach samobójstw bezrobotnych ojców, którzy nie wytrzymywali presji i woleli się zabić, by nie cierpieć z powodu niespełniania swojej roli społecznej. Sam Kenrick tłumaczy, że status materialny - podkreślany nie tyle przez gromadzenie, co wydawanie pieniędzy - ma także swoje przełożenie na atrakcyjność w oczach kobiet. Czyżby wszystko miało związek z tym, że nie potrafimy całkiem nie myśleć o seksie?
Najgorsze jest to, że z większością wspomnianych problemów mężczyźni muszą borykać się w samotności. Już od dziecka uczeni są tego, że to nie wypada im okazywać uczuć ("nie becz jak baba"). Brak społecznego wsparcia prowadzi do poczucia osamotnienia, a zatem i do depresji. Co ciekawe, faceci lubią zwierzać się kobietom, bo czują, że mogą z nimi porozmawiać o emocjach i związkach. Mężczyźni z mężczyznami rozmawiają raczej o samochodach i wynikach ich ulubionych drużyn sportowych. Okazuje się jednak, że panie także wolą przyjaźnić się z paniami... A męsko-damska przyjaźń jest trudna do utrzymania ze względu na erotyczne napięcie. Panom pozostaje najczęściej poza twardziela.
Winą za wszystkie męskie problemy obarcza się testosteron. Działanie tego hormonu popycha ku ryzykownym zachowaniom, na skutek których można umrzeć lub trafić do więzienia, odbiera rozum ("każąc" myśleć o seksie). Mężczyznom nie pomagają także nałogi. Skutkiem tego panowie umierają zazwyczaj w młodszym wieku niż panie.
Można dyskutować z tezami zaprezentowanymi przez Kenricka, trudno nie oddać mu jednak chociaż częściowo racji. Szczególnie, że każde swoje słowo umie poprzeć danymi zebranymi w czasie badań.
Na pewno zadziwiające jest to, że kobiety wmawiają mężczyznom, że ich największymi wadami są właśnie te wynikające z ich natury. Autor jednak celnie i żartobliwie komentuje ten fakt, mówiąc, że faktycznie trudno jest wytrzymać z nami (mężczyznami), ale przecież właśnie dlatego natura daje kobietom tych kilka dodatkowych lat życia... już bez nas.
Puch, facet.wp.pl