Uśmiechasz się do kobiety? Uważaj, to już seksizm
Zaciekle zwalczane przez feministki dobre męskie obyczaje takie jak przepuszczanie pań w drzwiach, podawanie im płaszcza czy płacenie rachunku to już przeszłość. Walka o "równouprawnienie" wkracza na nowy jeszcze radykalniejszy etap. Od tej pory nawet zwykły uśmiech skierowany do kobiety jest objawem... seksizmu. A dokładnie jego "życzliwej" odmiany.
31.03.2015 | aktual.: 01.04.2015 11:19
Na łamach czasopisma "Sex Roles" amerykańscy naukowcy zaprezentowali badania, z których wynika, że nawet tak niewinne gesty jak uśmiech, mogą przybierać formę "życzliwego seksizmu", który jest równie uwłaczający dla pań, co jego bardziej tradycyjne odmiany. - Można ująć to w ten sposób: dwa rodzaje seksizmu, agresywny i życzliwy, współpracują ze sobą z celem podtrzymywania nierówności [między płciami] - twierdzi szef badań Jin Goh.
Czym jest ów "życzliwy seksizm"? Według zespołu Goha, który przeanalizował zachowania wśród 27 par amerykańskich studentów, może się on sprowadzać do częstszego uśmiechania do pań, bycia bardziej uprzejmym i miłym niż w stosunku do przedstawicieli własnej płci. Zespół stworzył dla badanych również specjalny test, który miał określić stopień ich męskiego szowinizmu. Jakie pytania się tam znalazły? O seksizmie świadczy np. pozytywna odpowiedź na pytanie, czy kobietę łatwiej obrazić niż mężczyznę, oraz czy dobra kobieta powinna być noszona na rękach przez swojego partnera. O "zdrowym" podejściu do płci świadczy natomiast akceptacja stwierdzenia "w razie katastrofy kobiet nie należy obowiązkowo ratować w pierwszej kolejności".
Zespół zauważył również, że im bardziej seksistowskie poglądy prezentuje konkretny mężczyzna (stopień ich szowinizmu oceniano na podstawie testu), tym jest on uprzejmiejszy i milszy w interakcjach z kobietami.
Zdaniem Goha większość osób zwraca uwagę tylko na seksizm agresywny jako rodzaj rodzaj represji kobiet. Seksizm "życzliwy" sprowadza się jednak do tego samego, ponieważ mężczyźni, którzy traktują panie szczególnie grzecznie i miło, rzekomo uważają, że jako słabsze i głupsze nie są w stanie osiągnąć tyle, co oni. - To bardzo paternalistyczne, ochronne podejście do kobiet może wydawać się nawet w pewien sposób rycerskie, ale skutkuje podtrzymywaniem nierówności - uważa Goh.
Co o tym sądzicie? Dla nas to zwyczajne promowanie chamstwa pod przykrywką walki o równouprawnienie. Obsesja autorów takich badań to już chyba przypadek kliniczny.