Trwa ładowanie...
23-01-2013 14:50

W Nepalu oficjalnie istnieją trzy płcie

W Nepalu oficjalnie istnieją trzy płcieŹródło: AFP
d1v5o8d
d1v5o8d

Ten kraj to ponoć kolejny (po Indiach) raj dla osób, które nie identyfikują się ze swoją płcią. Jak donosi agencja Associated Press, rząd Nepalu wprowadził możliwość używania w oficjalnych dokumentach potwierdzających obywatelstwo terminu "trzecia płeć".

Określenie "trzecia płeć" odnosi się do tzw. płci społecznej w odróżnieniu od płci biologicznej.

Dotyczy osób, które albo z własnej woli, albo ze względów kulturowych, nie są określane w społeczeństwie ani jako kobiety, ani jako mężczyźni.

Co więcej, w myśl hinduizmu (który jest dominującą religią w Nepalu) istnieje specjalna kasta społeczna określana mianem hidźra - to osobnicy cieszący się szczególnym szacunkiem, poświęceni bogini Bahucara Mata. Klasyczny hidźra, to człowiek, który narodził się jako mężczyzna, bądź obojnak utożsamiający się z płcią żeńską. Według religii, choć człowiek rodzi się z predyspozycjami do bycia hidźrą, stać się nim może po latach nauk.

d1v5o8d

Najpierw zostaje ćelą - uczniem guru, która prowadzi go stopniowo w obręb kobiecości. Każda guru ma przynajmniej pięć adeptek, które stają się jej córkami - przyjmują nazwisko i są uważane za spadkobierczynie jej majątku. Muszą jednak oddawać swojej guru zarobione pieniądze, które ta przeznacza na utrzymanie domu. Ostatnim etapem transformacji w hidżra jest specjalny religijny rytuał, którego finałem jest kastracja (w normalnych medycznych przypadkach zakazana zarówno w Indiach, jak i Nepalu). Dla hidźrów stanowi ona coś w rodzaju ponownych narodzin dla świata, chociaż nie wszyscy z nich są rzezańcami.

Tyle religii, a jak wygląda codziennie życie hidźrów? Chociaż współcześnie środowiska queer i LGBT utrzymują, że odmienność seksualna to dar, a tożsamości seksualne i orientacja to kwestia indywidualna (od której kategoryzowania należy odchodzić) i z uznaniem przyjmują decyzję nepalskich władz, życie trzeciopłciowców wcale nie jest kolorowe jak tęcza.

Podstawowym źródłem utrzymania jest dla nich prostytucja i żebranie, a ich bytowanie w niczym nie przypomina tego, jak wyobrażają je sobie bogaci domorośli transseksualiści z Zachodu. Tu nie ma miejsca na lateksowe ciuszki i buty na obcasach. Są natomiast problemy z uzyskaniem normalnej pracy czy paszportu, a także z dostaniem się na studia i poświadczeniem własności.

Zastanawiamy się, czy gdyby naszym rodzimym "tęczowym wojownikom" przyszło żyć w takich warunkach, równie kategorycznie obstawaliby oni przy swojej tożsamości, czy jednak presja ekonomiczna skutecznie wybiłaby im z głowy zabawę w transgenderyzm, zostawiając na placu boju jedynie tych, dla których jest to faktyczny problem, a nie silenie się na oryginalność.

PFi, pap/ facet.wp.pl

d1v5o8d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1v5o8d