Warto być tym słabszym?
Wysoka pozycja, władza, która jest najlepszym afrodyzjakiem, prestiż... Który facet nie chciałby być uznawanym przez otoczenie, a przede wszystkim przez kobiety, za prawdziwego samca alfa? Wszak to właśnie samiec alfa wydaje się kwintesencją męskości, przedmiotem kobiecego pożądania nr 1 i zazdrości samców beta, gamma i delta. Są jednak i ciemne strony zajmowania tak wysokiej pozycji. Na tyle ciemne, że warto się zastanowić, czy jednak nie lepiej z niej zrezygnować i nie dążyć do niej za wszelką cenę.
18.07.2011 | aktual.: 18.07.2011 15:29
Obserwacje i badania, jakie przeprowadzili na pawianach amerykańscy naukowcy z wydziału ekologii i biologii ewolucyjnej z Princeton pod przewodnictwem Laurence'a R. Gesquiere'a, wskazują na to, że życie samca alfa to nie tylko władza i seks na wyciągnięcie ręki, ale zabójczy poziom stresu. Wnioski uzyskane z badań na małpach są o tyle interesujące, że prawdopodobnie analogicznie jest z ludźmi.
Okazało się, że poziom glikokortykosteroidów czyli hormonów stresu jest u samców alfa niezwykle wysoki i kształtuje się na poziomie porównywalnym z osobnikami płci męskiej, którzy są na samym dnie struktury społecznej, wystawieni na ciągłe ataki ze strony silniejszych i z najgorszym dostępem do pożywienia i samic.
Podobnie wysoki poziom stresu przypada w udziale samcowi alfa i wiąże się z jego zwiększoną odpowiedzialnością jako przywódcy. Nieznacznie niższy jest tylko wtedy, kiedy w stadzie panuje stabilna sytuacja i nie trzeba walczyć o terytorium. Samiec alfa w porównaniu do szeregowych członków stada jest ustawicznie "nabuzowany" stresem, ponieważ musi strzec swojej wysokiej pozycji.
Długotrwale podwyższony poziom stresu, mimo że pozwala w porę reagować na zagrożenie "detronizacji" negatywnie odbija się na zdrowiu samca alfa - jest on bardziej podatny na choroby zakaźne, a także problemy związane z układem krążenia. Co prawda pawiany z reguły nie umierają od zawałów i wylewów, ponieważ mnóstwo się ruszają, jednak w przypadku "ludzkich" samców alfa jest to bardzo prawdopodobne.
Na tym ponurym i stresującym tle niezwykle korzystnie wypada sytuacja samca beta. Co prawda nie znajduje się on na szczycie i musi się liczyć z supremacją samca alfa, ale jego pozycja i tak jest stosunkowo wysoka, a poziom stresu - przeciętny. Dzięki temu może uniknąć potencjalnych problemów zdrowotnych i spać spokojniej, nie będąc kłębkiem nerwów zewsząd węszącym potencjalnego konkurenta.
Wniosek końcowy nasuwa się sam: zamiast szefem, lepiej być jego pierwszym zastępcą.