CiekawostkiWędka bez przynęty

Wędka bez przynęty

Nie od dziś się słyszy, że fitness sylwetkowe to nic innego, jak kulturystyka w „złagodzonej formie”. Same fitneski narzekają na regulamin, który nakazuje im przyjąć rolę manekinów i czekać w nieruchomej pozycji na werdykt sędziów. O opinię na ten temat poprosiliśmy pracownika naukowego Katedry Gimnastyki przy AWF w Białej Podlaskiej, Małgorzatę Płazę, która jest jednocześnie reprezentantką Polski w fitness gimnastycznym.

Wędka bez przynęty
Źródło zdjęć: © kif

27.02.2007 15:41

Co zrobić, aby poruszyć z miejsca piękne ciała nieruchomych fitnesek? Zanim odpowiemy sobie na to pytanie, spróbujmy najpierw zrozumieć wymagania, jakie ta dyscyplina niesie w nazwie składającej się z dwóch członów.
Fitness sylwetkowe odnosi się do ludzkiego ciała, którego niezawodne funkcjonowanie zależy od odpowiedniego utrzymania właściwej diety i aktywności fizycznej. Patrząc na wypracowaną muskulaturę i proporcje zawodniczek, możemy mieć pewność co do spełniania tych warunków dla osiągnięcia wybranego celu. Jednak to nie wszystko, pierwszy człon nazwy wytycza konkretny sposób eksponowania się wyczynowej fitneski, która na scenie powinna uzewnętrznić poziom opanowania istotnych dla fitness sprawności. Między innymi od oceny takiego poziomu powinno zależeć zdobyte miejsce na zawodach.
Co niesie za sobą termin fitness?
Sprawność ciała + sprawność umysłu + sprawność psychiki
Sprawność ciała nie przejawia się wyłącznie w jego kształtach czy w odpowiedniej rzeźbie. To przede wszystkim kondycja, w skład której wchodzą takie komponenty, jak: wytrzymałość oddechowa; wytrzymałość mięśniowa; siła mięśni; elastyczność ciała (ścięgien i stawów).
Sprawność umysłowa to między innymi tak powszechnie znana i konieczna do prawidłowego funkcjonowania koordynacja ruchowa.
Sprawność psychiki to nic innego jak emocje, które są nierozłączną częścią procesu przyczynowo–skutkowego myślenia.
Nie ujmując nic reprezentantkom tej dyscypliny, osiągnięcie wysokiego poziomu musiało się wiązać z wieloma wyrzeczeniami oraz mnóstwem mozolnych ćwiczeń.

Na zawodach dostrzegamy przecież zaledwie niewielką część tego, co zostało wypracowane. Poza tym, długotrwała obserwacja, mimo niewątpliwej atrakcyjności sylwetek dziewcząt, jest w gruncie rzeczy monotonna, a różnice w ocenie nie do końca zrozumiałe dla przeciętnego widza. Fitness sylwetkowe powinno nieść za sobą nie tylko piękno ciała, ale również radość z jego sprawności i wdzięk.
Podążając tym tropem uważam, że lekarstwem na uzdrowienie unieruchomionej przepisami dyscypliny byłoby wprowadzenie krótkiej jednominutowej prezentacji ruchowej przy rytmicznej muzyce, która wymusza napięcie mięśniowe i tym samym wytrzymałość układu sercowo–naczyniowego organizmu na pracę w określonym czasie trwania ruchu ciągłego.

Zastanówmy się, co taka prezentacja powinna w sobie zawierać? Według mnie elementy, które dawałyby przekrój sprawności ruchowej zawodniczki. Należałoby je pogrupować następująco:

• Typowe elementy wytrzymałościowe – bieg w miejscu, podskoki pojedyncze i łączone (w różnych kierunkach), rytmiczne
„sprężynowania” połączone ze skrętami tułowia.
• Element siłowy – pokazujący siłę obręczy barkowej (np. pompki łączne).
• Elementy elastyczności obręczy i stawów biodrowych (w myśl zasady „zdrowy mięsień to mięsień silny i elastyczny”).
• Elementy koordynacyjne (kroki, podskoki, wyskoki w połączeniu z różną pracą ramion). • Elementy równowagi statycznej i dynamicznej.

Wszelkie ćwiczenia akrobatyczne powinny być zakazane i zarezerwowane tylko dla fitness gimnastycznego.
Pojawiały się już propozycje wprowadzenia jednolitego dla wszystkich układu tanecznego, obowiązkowego. Nie byłoby to chyba dobrym wyjściem, z dwóch względów. Po pierwsze – każda zawodniczka ma inną strukturę czy zakres ruchu. Dochodzi do tego rozłożenie rytmicznego aparatu ruchowego i temperament. Po drugie – jeżeli chcemy urozmaicić i uatrakcyjnić dyscyplinę, to nie skazujmy publiczności i sędziów na dwudniowe słuchanie tego samego utworu muzycznego. To też wpływa pośrednio na znużenie i subiektywność ocen. Krótka, jednominutowa prezentacja taneczna, dowolna, wprowadzałaby nutkę finezji oraz umożliwiałaby nakreślenie pełniejszego obrazu zawodniczki.
Podsumowując, posłużę się cytatem autorstwa Anne „Ninon” de l’Enclos (twórczyni salonu literackiego w Paryżu na przełomie XVI i XVII w.), który mówi sam za siebie: Piękno bez wdzięku to wędka bez przynęty.

Małgorzata Płaza

Elżbieta Borecka-Brzózka startowała najpierw jako zawodniczka fitness gimnastycznego, później zaś fitness sylwetkowego. Często mawiała wówczas, że dyscyplina ta jest zbyt statyczna i warto byłoby ją nieco ożywić.

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)