Weszli do warszawskich kanałów. "Mogliśmy się tam otruć"
Na co dzień pracują na lotnisku, a w wolnym czasie zajmują się eksploracją opuszczonych miejsc. Grupę Urbex History tworzy czterech chłopaków. Od dwóch lat dokumentują swoje wyprawy na nagraniach, które umieszczają na YouTube. Zwiedzili już starą gazownię na Woli, groby masonów pełne kości na Służewcu oraz reaktor w Czarnobylu. W #dziejesienazywo zdradzili, że jednym z najniebezpieczniejszych wypraw, było chodzenie po warszawskich kanałach.
09.03.2016 | aktual.: 11.03.2016 14:32
Wizytę w kanałach zaplanowali w rocznicę Powstania Warszawskiego. W taki sposób chcieli oddać hołd bohaterom oraz pokazać, z jakimi trudnościami zmagali się warszawiacy w 1944 roku. Łukasz Dąbrowski zapewnia, że w takich miejscach łatwo nie tylko o zranienie, ale można poważnie zatruć się gazami. Konrad Niedziułka dodaje, że nie mieli kontaktu z osobami na zewnątrz i gdyby coś poszło nie tak, nigdy nie wyszliby na powierzchnię.
Trzeba przypomnieć, że w niektórych miejscach otwory kanałowe są tak ciasne, że można się w nich przemieszczać jedynie na czworaka. Wielu powstańców nigdy nie opuściło podziemi - ginęli przerażeni, w mroku i wśród szczurów.
Zobacz również: