Wszystkie jej czułe punkty
Kobieta to jedna wielka tajemnica. Kiedy już wydaje nam się, że wiemy o niej wszystko - po raz kolejny nas zaskakuje. Kiedy wreszcie udało się nam namierzyć punkt G, okazuje się, że istnieje kolejny równie czuły, jeśli nie nawet czulszy punkt zwany punktem A. A oprócz niego również punkt U. I znów jesteśmy w (nomen omen) punkcie wyjścia.
Przypomnijmy: punkt G to ten który znajduje się na przedniej ścianie pochwy, ok. 5 cm od wejścia. Wcale nie jest łatwo go znaleźć, ale z braku innego odniesienia - musimy uznać go za punkt wyjścia do dalszych poszukiwań.
Z punktu G udamy się teraz (czy wam też kojarzy się to z popularnym szkolnym zadaniem z matematyki?) do punktu A. A to skrót, bo w zasadzie punkt powinien nazywać się AFE, czyli Anterior Fornix Erogenous. To miejsce ukryte znacznie głębiej - dokładnie w połowie drogi między punktem G a szyjką macicy. Stanowi gładką, delikatną powierzchnię bardzo wrażliwą na dotyk i błyskawicznie reagującą wilgotnieniem na stymulację.
Ale to jeszcze nie koniec naszej podróży. Okazuje się bowiem, że panie posiadają również tzw. punkt U. Ten ukryty jest dość płytko - ok. 2,5 cm od wejścia do pochwy, na jej przedniej ścianie. Zazwyczaj stymulowany jest wówczas, gdy dochodzi do płytkiej stymulacji.
Jeśli ktokolwiek z was pomyślał, że opanowanie topografii pochwy wystarczy, by zaspokoić kobietę, jest w błędzie. G, A i U to jedynie marne trzy z wielu istniejących czułych punktów. Przypomnijmy, że do swoich stref erogennych kobiety zazwyczaj zaliczają też powieki, szyję, kark i ramiona, talię, stopy, pośladki i wnętrza ud. A to zapewne i tak jeszcze nie wszystkie wrażliwe miejsca.
No cóż, wygląda na to, że aby je wszystkie odnaleźć potrzeba znacznie czulszego narzędzia niż organ, którym wszyscy dysponujemy.
(menonwaves)/PFi