Bandycki piorunochron
Jednak dzisiejsi przestępcy na pewno nie są tak zabobonni, jak ich koledzy w okresie międzywojennym. Znakomitym źródłem informacji o ówczesnych bandyckich przesądach jest artykuł prof. Zygfryda Türkela, kierownika instytutu kryminalistycznego w Wiedniu i wiceprezydenta Międzynarodowej Akademii Kryminologii, opublikowany w "Tajnym Detektywie", bardzo popularnym tygodniku wydawanym w Krakowie.
Autor artykułu "Zabobon w życiu zbrodniarza" opisywał m.in. jak przestępcy próbowali ułagodzić demony. Często nosili przy sobie kartki, na których widniały tajemnicze formułki i modlitwy, nierzadko dziedziczone po ojcach czy dziadkach. Jedna z popularniejszych brzmiała: "Wstąpiłem w sędziego drzwi/ Znak dają mi trupy trzy/Niemy i głuchy jak pień/Trup za mną podąża przez sień/O zbaw mnie, Matko Najświętsza!".
"Inny typ przesądu jest jeszcze ciekawszy: aby ujść przed działalnością demonów lub uniknąć zemsty boskiej, która może spaść na głowę przestępcy jak piorun, przestępca konstruuje sobie piorunochron. Gdy przysięga fałszywie przed sądem, podnosi jedną rękę do góry, zaś drugą kieruje ku ziemi, aby grom zemsty boskiej tą drogą 'uziemić'" - opisywał Zygfryd Türkel.