Męskie sprawyZespół Otella

Zespół Otella

[

Zespół Otella
Źródło zdjęć: © Fotochannels.com

17.12.2012 | aktual.: 17.12.2012 14:59

Obraz

]( http://www.przystan-psychologiczna.pl/index.php )

Zazdrość bywa przez zakochanych uważana za nieodłączny element miłości. Często mówią, że czegoś im brakuje w związku, jeśli partner nie jest choć trochę zazdrosny. Ale istnieje też taka postać słynnego "zielonookiego potwora", która może zamienić w piekło życie każdej pary. Co ciekawe, bywa konsekwencją nadużywania alkoholu. Czym jest zespół Otella?

Skąd bierze się zazdrość w związku? Jedno z wyjaśnień sięga do mechanizmów, które wykształciły się w drodze ewolucji: dzięki zazdrości mężczyzna zabezpiecza się przed ewentualnością wychowywania cudzego potomstwa, zaś kobieta ma kontrolę nad tym, czy jej partner nie marnotrawi zasobów na inną. Jak to zwykle jednak bywa z wyjaśnieniami ewolucyjnymi, sama zasadność mechanizmu nie oznacza, że zazdrość należy zawsze i wszędzie usprawiedliwiać i że w każdej postaci jest ona zdrowa dla związku. Wydaje się, że odrobina zazdrości nie zaszkodzi, chociaż o miłości idealnej św. Paweł mówił, że ta nigdy nie zazdrości. Ostatnio sporo można usłyszeć o poliamorii jako alternatywie dla tradycyjnych związków. Gdyby ten typ relacji się upowszechnił, być może zniknąłby problem zazdrości. Pewnie jednak musiałoby minąć kilka pokoleń, aby taki sposób życia stał się dominujący. Powszechność występowania zazdrości nie oznacza, że pojawia się ona w każdym związku. Zazdrość w "dotartych" związkach często występuje w niewielkim
wymiarze albo nawet wcale, bo partnerzy wypracowali wzajemne zaufanie. Ale są też osoby, którym brak zazdrości kojarzy się z obojętnością - jeśli partner nie jest zazdrosny, podejrzewają koniec miłości albo wręcz to, że zaangażował się uczuciowo w inny związek.

Najbardziej znaną literacką postacią, którą wszyscy kojarzą z zazdrością, jest Otello, tytułowy bohater dramatu Szekspira. Otello, pod wpływem intryg zawistnika Jago, zadręcza się obsesyjną zazdrością o żonę. Jak to w dramatach, wszystko kończy się tragicznie. Od postaci słynnego Maura swoją nazwę wziął zespół Otella, czyli psychoza będąca konsekwencją nadużywania alkoholu, objawiająca się patologiczną zazdrością o partnera.

Łacińskie określenia zespołu Otella to invidia alcoholica (zazdrość alkoholowa) albo paranoia alcoholica (paranoja alkoholowa/obłęd alkoholowy). Nazwa wskazuje na związek syndromu z nadużywaniem alkoholu. Zespół Otella pojawia się jednak czasem przy uzależnieniu od innych substancji psychoaktywnych, a czasem występuje u osób nieuzależnionych. Nie należy wnioskować, że każdy alkoholik cierpi na zespół Otella, jednak wśród chorych zdecydowanie przeważają uzależnieni od tej substancji - w zdecydowanej większości mężczyźni. Zauważono, że pewien typ osobowości zwiększa ryzyko wystąpienia tego zaburzenia.

Zespół ten jest zaliczany przez ICD-10 (międzynarodowy system klasyfikacji chorób) do zaburzeń psychotycznych. Psychoza charakteryzuje się tym, że chory widzi coś, czego obiektywnie nie ma - ma urojenia, które traktuje jak rzeczywistość. Osoba dotknięta zespołem Otella ma zaburzony obraz relacji intymnych swojego partnera. Może oskarżać go o zdradę niemal z każdym - czy to będzie listonosz, dzielnicowy, kolega, koleżanka, czy nawet członek najbliższej rodziny.

Nie muszą istnieć żadne racjonalne dowody zdrady, wystarczy np. nieodebrany odpowiednio szybko telefon i skojarzenie, że sąsiad nie odpowiedział na pozdrowienie, żeby chory na tej podstawie zbudował w swojej głowie obraz żony w objęciach tegoż sąsiada. Brak dowodów zdrady bywa traktowany przez męża jako najbardziej oczywisty dowód - skoro nic nie można znaleźć, to pewnie dlatego, że żona idealnie zaciera ślady swoich romansów. Większość śmieje się z dowcipu o zazdrosnej żonie, która, nie znalazłszy na marynarce swojego męża żadnego włosa obcej kobiety, stwierdza: "no proszę, nawet łysym już nie przepuszczasz". Dla osób, które stykają się z chorymi na zespół Otella, sytuacje podobne to tej z żartu mogą stanowić codzienność.

Członkowie rodziny widzą, do czego dochodzi w wyniku patologicznej zazdrości i nasiąkają tą atmosferą. Partner często ulega pokusie ciągłego udowadniania swojej niewinności. Równie nieszczęśliwy jest sam chory, który nie potrafi zapanować nad emocjami. Dochodzi do awantur, których powodem są podejrzenia o niewierność. Mąż kontroluje żonę na każdym kroku: śledzi ją, sprawdza bilingi, obwąchuje i ogląda bieliznę w poszukiwaniu śladów zdrady. Do tego dochodzi kwestia alkoholu, który jeszcze bardziej niż sama psychoza znosi hamulce emocjonalne. Specyfika rodzin alkoholowych może sprawiać, że na zewnątrz takie związki wydają się funkcjonować zupełnie normalnie i trzeba tragedii, żeby prawda o tym, co dzieje się w czterech ścianach, wyszła na jaw. Często związki, w których pojawia się zespół Otella, rozpadają się - i może to być najlepsze rozwiązanie dla obydwu stron.

Odejście od męża może być jedynym sposobem na zakończenie gehenny, jednak to, co wydaje się oczywiste komuś patrzącemu z zewnątrz, jest postrzegane jako niewykonalne. Kobieta uwikłana w związek z mężczyzną - stosującym przemoc, patologicznie zazdrosnym alkoholikiem - zazwyczaj potrzebuje pomocy, by móc się uwolnić. Czasem konieczne jest wejście na drogę prawną, czyli złożenie zawiadomienia do prokuratury.

Leczenie pacjentów z zespołem Otella jest bardzo trudne. Kobiety alkoholików często myślą, że drogą do poradzenia sobie z problemem jest bycie uczciwym i szczerym wobec męża - przekonywanie go rozsądnymi argumentami, że nie ma racji, tłumaczenie się z każdego kroku. Inaczej mówiąc, wchodzą w jego świat i próbują obalić jego urojenia. Czasem odwrotnie , sądząc, że to w jakiś sposób pomoże, przyznają się do zdrady, do której nie doszło. Wszystko to są jednak nieskuteczne sposoby. Zespół Otella wymaga pomocy specjalistycznej, co może być trudne już na wstępie, ponieważ chory zazwyczaj uważa, że wszyscy sprzysięgli się przeciwko niemu, podczas gdy on jest osobą poszkodowaną.

Niezbędna jest oczywiście abstynencja, oprócz tego terapia uzależnień. Równolegle należy zadbać o leczenie przy pomocy leków antypsychotycznych. Chociaż to może okazać się bardzo trudne, bywa, że dzięki współpracy wszystkich specjalistów oraz zaangażowaniu osób uwikłanych w chorobę (zarówno chorego, jak i jego najbliższych) udaje się odbudować relacje rodzinne.

Jacek Gientka - psycholog, psychoterapeuta

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)