Lewatywa z dymu papierosowego
W okresie wielkich odkryć geograficznych, podróżnicy zwozili do Europy najrozmaitsze, nieznane dotąd, środki z Nowego Świata. Jednym z takich środków był tytoń. Ówcześni znachorzy i medycy wierzyli, że roślina posiada potężne właściwości lecznicze, dlatego przez kolejne dekady stosowali go jako remedium na wiele dolegliwości.
Na początku XIX wieku, bardzo popularną metodą leczenia bólów głowy, problemów z oddychaniem czy skurczów żołądka, była tzw. lewatywa z dymu papierosowego (czyli palonego tytoniu). Ówcześni medycy zachwycali się skutecznością tej terapii, coraz bardziej rozszerzając jej zastosowania. Zdaniem wielu, ta nietypowa lewatywa miała oszałamiające rezultaty w walce z cholerą.
Jak się jednak szybko okazało, tytoń w żadnym razie nie zasługuje na miano cudownego leku, dowiódł tego Beniamin Brodie, który jako pierwszy udowodnił, że nikotyna (zawarta w liściach tytoniu) jest w rzeczywistości trucizną, która ma zgubny wpływ na krwioobieg.