Trwa ładowanie...

-20°C, a one chodzą w mini...

-20°C, a one chodzą w mini...Źródło: Jupiterimages
d1wtbkx
d1wtbkx

Jeśli przyjąć za prawdę, że charakter dziewczyny można poznać po długości jej spódnicy, to Szkotki z północy faktycznie są kobietami z prawdziwego zdarzenia. Tym bardziej, że tamtejsze temperatury nie rozpieszczają...

Ostatnimi czasy, badacze z Wysp zauważyli przedziwne zjawisko - okazuje się, że dla Brytyjek niższe wskazania słupka rtęci na termometrze są sygnałem do... przywdziewania coraz to krótszych spódniczek.

Owszem, takie postępowanie zdaje się przeczyć wszelkim prawom logiki, a jednak - o dziwo! - to prawda.

[

]( #opinions )

d1wtbkx

Obserwacje wykazały, że na północy Szkocji, gdzie obecnie notuje się największe ujemne temperatury, kobiety paradują w spódniczkach o długości 30 cm - a więc odpowiadających grubości pokrywy śnieżnej na tamtejszych ulicach. Co ciekawe, meteorolodzy przewidują, iż w najbliższym czasie temperatura w całej Wielkiej Brytanii znacznie się obniży, natomiast w Szkocji spadnie grubo poniżej dwudziestu kresek, a mimo to sprzedaż "mini" wciąż wzrasta!

W Glasgow, właściciele sklepów z damską odzieżą, odnotowali skok sprzedaży miniówek o 21%, w Sheffield o 19%, natomiast w Newcastle aż o 28%.

Najbardziej jednak zaskakuje silna korelacja dodatnia pomiędzy temperaturą a długością spódniczek - kiedy wartość jednego parametru spada, drugi również maleje. Tym samym, udowodniono, że wyspiarki tym chętniej sięgają po miniówy, im większy jest mróz za oknem. "Daily Mail" obrazuje to zjawisko bardzo szczegółowo, i tak: średnia długość spódniczki w najchłodniejszym Edynburgu to 30 cm, w Preston oraz Glasgow jest to 32 cm. Dalej na południe, wraz z wzrostem temperatury - paradoksalnie - wzrasta również długość damskich spódniczek: Liverpool 33 cm, Newcastle 34 cm, Manchester 36 cm, Norwich 42 cm, Reading 44 cm, Southhampton 46 cm, natomiast w najcieplejszym, zlokalizowanym najbardziej na południu, Bournemouth 47 cm!

[

]( #opinions )

d1wtbkx

Dane zgromadzono m.in. od lokalnych sprzedawców, którzy również nie kryli zdziwienia zaistniałą sytuacją.

W tym miejscu, nasuwa się tylko jedno pytanie: Czym to jest spowodowane?

Być może, przezorne Brytyjki traktują mini jako swego rodzaju inwestycję? Bo choć owszem, teraz trochę zmarzną, jednak istnieje spora szansa, że jeszcze przed świętami uda im się "wyrwać na miniowe" jakiegoś kawalera, który stanie się ich osobistym "grzejniczkiem" na długie zimowe wieczory? Poza tym, trzeba oddać - zwłaszcza Szkotkom - że wiedzą, jak zadbać o własny PR. Wszak teraz,media na całym świecie rozpisują się o ich kusych strojach, zaś spragnieni świątecznego cudu panowie, już wykupują bilety lotnicze na podróż na chłodną północ...

Ponoć w dzikich syberyjskich ostępach spódniczki są jeszcze krótsze...

d1wtbkx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1wtbkx