25 procent mężczyzn jest bezpłodnych?
Choć męska bezpłodność może mieć wiele przyczyn - od hormonalnych po schorzenia układu krążenia i systemu nerwowego, kluczową kwestią pozostaje jakość nasienia. To właśnie od ilości oraz ruchliwości plemników zależy, czy będą w stanie dotrzeć do jajeczka i je zapłodnić. A z tym jest coraz gorzej i to u jednej czwartej mężczyzn.
Międzynarodowy zespół badawczy grupujący naukowców ze Stanów Zjednoczonych, Kanady oraz Chin wziął pod lupę spermę mężczyzn, którzy postanowili początkowo bezskutecznie starać się o dziecko, a zanim pojawił się oczekiwany rezultat, proces ten był męcząco długotrwały Okazało się, że w ich spermie obecny był gen-mutant, który dla plemników jest wrogiem numer jeden!
DEFB126 jest normalnym genem, który pozytywnie wpływa na męską płodność. Od niego zależy ruchliwość plemników, umiejętność znalezienia przez nie właściwej "trasy" w drogach rodnych kobiety, a także przyczepność do ścian jajeczka. Białko chroni również plemniki przed atakami ze strony układu immunologicznego kobiety.
Jednak jeśli gen ulegnie mutacji, znacząco utrudnia starania się o dziecko - zwłaszcza, jeśli mutacja występuje podwójnie. Mężczyźni, którzy posiadali aż dwie mutacje genu musieli starać się o dziecko średnio półtorej roku dłużej niż mężczyźni, w których organizmach nie występował gen-mutant. Wszystko dlatego, że gen nie spełniał swoich "dobroczynnych" funkcji, które z założenia powinien.
Badania prowadzono "dwutorowo": jednocześnie monitorowano starania reprodukcyjne wyselekcjonowanych par, a także prowadzono laboratoryjne badania nad spermą. Okazało się, że nasienie mężczyzn, którzy mieli podwójnie zmutowany gen DEFB126 ustępuje jakością tej z pojedynczą mutacją lub w ogóle jej pozbawionej. Plemniki często nie były w stanie przedostać się przez specjalny żel o właściwościach zbliżonych do kobiecego śluzu. Prawdopodobnie takie same problemy miały również w warunkach "naturalnych", tym samym sprawiając, że para musiała starać się o dziecko znacznie dłużej.
Mężczyźni, którzy posiadali tylko jedną kopię zmutowanego genu, zostawali ojcami zaledwie 2 miesiące wcześniej czyli niewiele szybciej. Wskaźnik prawdopodobieństwa zapłodnienia w danym miesiącu (jeden z wyznaczników męskiej płodności) był o 30 % niższy od normy.
Choć naukowcy przyznają, że samo posiadanie zmutowanego genu (a nawet dwóch mutacji) nie przekreśla szans na ojcostwo, a jedynie je utrudnia i odkłada w czasie, biorąc pod uwagę szereg czynników, które coraz częściej uniemożliwiają mężczyznom posiadanie dzieci, gen- mutant może być przysłowiowym gwoździem do trumny męskiej płodności.