Trwa ładowanie...
21-01-2015 15:09

27 lat spędził w całkowitej samotności. Jego decyzja pozostaje wielką zagadką

27 lat spędził w całkowitej samotności. Jego decyzja pozostaje wielką zagadkąŹródło: facebook
d3wb5c0
d3wb5c0

Historia tego człowieka poruszyła w ostatnim czasie miliony czytelników i telewidzów na całym świecie. Christopher Thomas Knight został ochrzczony mianem jednego z najdziwniejszych pustelników w historii. Pewnego dnia postanowił po prostu zerwać z cywilizacją i zaszył się w puszczy. Przez 27 lat żył z dala od innych ludzi, w całkowitym odosobnieniu. Ludzie też całkowicie o nim zapomnieli. Przez lata stał się wprawdzie bohaterem wielu legend, ale ci, którzy je powtarzali, nie mieli pojęcia, kto stoi za tymi opowieściami. Ręce pełne roboty miała z nim policja. Ale dotrzeć do niego nie było prosto. Przez blisko trzy dekady widziała go tylko jedna osoba. Dziś dla niektórych jest bohaterem, a dla innych... pospolitym przestępcą. Jak to możliwe?

Historie ludzi, którzy odwracają się - czasami na chwilę, czasami na dłużej - od znanego nam świata, są wdzięcznym tematem dla pisarzy i filmowców. W ostatnich latach dużą popularność zyskała książka "Wszystko za życie", opowiadająca historię Christophera McCandlessa, który zrezygnował ze studiów i z życia, jakie wiedli jego rówieśnicy, wyruszając w samotną drogę. Opowieść ta zainspirowała Seana Penna do stworzenia kultowego dziś w niektórych kręgach filmu pod tym samym tytułem. Wkrótce na ekrany naszych kin wejdzie film "Dzika droga", który opowiada o młodej kobiecie, która wyrusza w długą i samotną podróż. Ten film to także adaptacja opartej na faktach powieści. Życie napisało znacznie więcej podobnych historii. Znakomitym materiałem na powieść albo film jest też los Christophera Knighta, który na razie stał się bohaterem licznych reportaży. On także pewnego dnia po prostu zerwał z życiem, jakie zna większość z nas i zaczął egzystować w dziczy.

Urodzony w 1965 roku Knight w wieku 21 lat, nie mówiąc nikomu, porzucił pracę, rodziców i wyprowadził się na pustkowie. Pochodzący z Maine mężczyzna zaczął żyć jak pustelnik. Amerykański stan, którego lasy stały się dla niego domem, słynie z surowych zim. Najniższą w historii tego stanu temperaturę odnotowano w 2009 r., kiedy termometry wskazały -46 stopni. Knight jeszcze wtedy był mieszkańcem puszczy. Wiele osób do teraz zachodzi w głowę, jak to możliwe, że udało mu się przetrwać aż 27 bezlitosnych zim.

Mężczyzna nie był jednak skazany tylko na to, co ma mu do zaoferowania odludzie, choć w wywiadach podkreślał, że przez ten czas nie dokonał ani jednych zakupów w sklepie. Jak zatem sobie radził? Po prostu kradł. Był jak niewidzialna ręka, która pojawiała się znikąd i przepadała. Według szacunków władz, przez niespełna 30 lat pustelnik z Maine popełnił ok. tysiąca kradzieży. Policja wyliczyła, że dokonywał ok. 40 włamań rocznie. Jego łupem padały ubrania, jedzenie, paliwo i narzędzia. Wszystko to, co mogło mu pomóc w przetrwaniu wśród dzikiej przyrody.

d3wb5c0

Śledczy przyznali, że Knight znał się na swojej robocie. Umiał też znikać bez śladu. Mimo tak wielu przestępstw na koncie, przedstawiciele dochodzeniówki długo nie potrafili trafić na jego trop, choć jego obozowisko znajdowało się zaledwie pół kilometra od najbliższych domostw. Przez ten czas był widziany tylko raz. Wtedy także zamienił jedyne podczas trwającej 27 lat wegetacji słowa - pewnego dnia spotkał turystę, z którym po prostu wymienił się uprzejmościami.

Mężczyzna wpadł w ręce stróżów prawa w kwietniu 2013 r. Stało się to po wieloletniej akcji poszukiwawczej, do której zaangażowano specjalistyczny sprzęt i policjantów, którzy przeczesywali lasy wszerz i wzdłuż. W wielu miejscach instalowane były kamery, które miały pomóc w wytropieniu tajemniczego rabusia. Ich obiektywy rejestrowały jednak wszystko poza rzeczywistym celem poszukiwań. Pamiętnej nocy, gdy udało się go schwytać, mężczyzna wracał właśnie z kolejnym łupem. Miał przy sobie m.in. boczek, tartę, kawę, chipsy i słodkie pianki.

Śledztwo wykazało, że Knight do niektórych domów włamywał się wielokrotnie. Co przychodziło mu o tyle łatwiej, że znał się na systemach antywłamaniowych i potrafił łamać ich zabezpieczenia. Wymiar sprawiedliwości obszedł się z mężczyzną wyjątkowo łaskawie. Został on skazany w październiku 2013 r. na siedem miesięcy więzienia, ale sąd zaliczył mu na poczet kary miesiące, które spędził za kratami przed ogłoszeniem wyroku. Nawet prokurator uznał, że surowsze potraktowanie pustelnika nie miałoby większego sensu. 48-letni wówczas mężczyzna wyraził głęboką skruchę za popełnione przestępstwa. Przyznał, że było to niemoralne. Dodał też, że kilka miesięcy spędzonych w więzieniu było dla niego znacznie większym wyzwaniem niż samotne lata w puszczy. Pytany, dlaczego zaszył się w dziczy, nie potrafił precyzyjnie odpowiedzieć. Zasugerował jednak, że jego życiowa decyzja czasami także dla niego jest tajemnicą. Po odbyciu kary, Knight został zobowiązany do podjęcia dalszej edukacji lub pracy.

Choć wyrok sądu był łagodny, nie do końca mu się spodobał. Szczególnie ta jego część, która w zasadzie nakazuje mu powrót do normalnego życia. - Nie sądzę, bym do tego pasował - powiedział dla magazynu GQ. - Jest tu dla mnie za głośno, zbyt kolorowo, brakuje estetyki, jest prostacko, niedorzecznie.

d3wb5c0

Postawa Knighta to oczywiście poważna zagwozdka dla psychologów. Amerykanin broni w wywiadach swoich rodziców, choć ci nawet nie zgłosili jego zaginięcia. - Miałem dobrych rodziców - opowiada.

Co interesujące, zanim Knight został schwytany, stał się tematem wielu mitów i legend. Choć podkreśla się fakt, że nigdy nikogo nie skrzywdził, w wielu regionach stanu Maine stał się prawdziwym postrachem. Ślady jego przestępczej działalności odkrywano czasami dziesiątki kilometrów od miejsca, w którym znajdowało się jego obozowisko. Historii przybliżających jego działalność szczególnie bały się dzieci. Ale nie tylko. Zataczające coraz szersze kręgi niestworzone powiastki powodowały, że ludzie czuli się coraz mniej bezpiecznie. Mężczyzna nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że polując na żywność i ciepłe ubrania, tak mocno pobudzał wyobraźnię innych.

- Wiele osób zastanawiało się czasami, czy ten człowiek naprawdę istnieje - powiedziała Diane Vance, która dokonała jego aresztowania. Przez długi czas mówiło się o nim jako o niewidzialnym pustelniku. Jeszcze inny przydomek, jaki do niego przylgnął to "pustelnik z North Pond". Choć potem, w kontekście niechlubnej działalności Knighta, wiele osób zaczęło mówić o nim jak o pospolitym złodziejaszku lub bandycie. Diane Vance bez cienia wątpliwości odpowiedziała jednak, że to pojęcie "pustelnik" najpełniej oddaje naturę i filozofię życia samotnika z Maine.

Niektórzy zwracają dziś uwagę na ironię losu związaną z historią amerykańskiego odludka. Uciekając do lasu, Knight chciał pozostać z boku, żyć samotnie i anonimowo. Tymczasem w ostatnich latach stał się jedną z najpopularniejszych osób w stanie Maine. Nikomu innemu lokalne media nie poświęciły tak wiele uwagi jak jego skromnej osobie.

d3wb5c0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3wb5c0