1z8
35 lat spędził na ulicy. Uratował go jeden wiersz
Tego dnia wszystko się zmieniło
Życie bezdomnego odmieniło się dzięki... jego poezji
35 lat temu wylądował na ulicy. Bez dachu nad głową, bez adresu, sam jak palec. Jedyne, co miał, to pisane przez siebie wiersze. I właśnie poezja odmieniła jego życie. Poezja i dobrzy ludzie, którzy nie brzydzili się brudnego, zarośniętego starca. Ta historia chwyta za serce.
77-letni Brazylijczyk Raimundo Arruda Sobrinho pod koniec lat 70. stracił wszystko, co posiadał, i zamieszkał w prowizorycznym, zbudowanym przez siebie schronie. Przechodnie przyzwyczaili się do obecności na ulicy bezdomnego, który cały dzień pochłonięty był pisaniem. Z nieodzownym brudnym notatnikiem w jednej ręce i ołówkiem w drugiej żył obok ludzi i pewnie umarłby niezauważony, gdyby nie pewna młoda kobieta, która zainteresowała się osobą notorycznie notującego coś mężczyzny.