39 batów dla zwiększenia moralności!
Solidnym bólem pleców okupił swój niedawny estradowy występ popularny izraelski muzyk Erez Yechiel. A wszystko dlatego, że nie potrafił należycie zatroszczyć się o skład osobowy swojej publiczności, a także o przestrzeganie przez nią należytych zasad dyktowanych przez ortodoksyjny judaizm.
Czy na salę wpuszczono świnie, które swoim nieczystym charakterem i niemniej nieczystym zachowaniem zbezcześciły uczestników koncertu? Nic z tych rzeczy. Chodzi o to, że zgromadzoną na sali publiczność stanowili zarówno mężczyźni jak i kobiety, co w konsekwencji doprowadziło do wspólnych tańców!
Pomyśli ktoś, co w tym złego? Otóż dla ortodoksyjnych Żydów to nie lada wypaczenie. Jak podaje portal fronda.pl powołując się na izraelską "The Jeruzalem Post" wspólny taniec kobiet i mężczyzn jest grzechem, a ci którzy pomagają w realizacji grzechu "nie będą mieć miejsca w przyszłym świecie".
Ortodoksyjny rabin Amnon Yitzhak, który za cel postawił sobie odrodzenie religii, zapowiedział, że będzie walczył z wszelkimi przejawami życia niezgodnego z wiarą w tym z wszystkimi piosenkarzami, którzy decydują się na występ przed "publicznością mieszaną".
Erez Yechiel bez zastrzeżeń poddał się karzę chłosty oceniając ją jako słuszną karę za swoje liczne grzechy.
Ciekawe, czy wszyscy izraelscy muzycy będą mieć tak skrupulatne sumienie...
POLECAMY:
