43 operacje plastyczne nadały mu upiorny wygląd
25.03.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:19
Przybywa mężczyzn pragnących upodobnić się do zabawkowego Kena. Dlaczego to sobie robią?
Chirurgia plastyczna daje dziś niemal nieograniczone możliwości tym, którzy są niezadowoleni ze swojego wyglądu. Wystarczy dysponować odpowiednią sumą, by dokonać korekty wybranej części ciała. Potencjalnych pacjentów klinik zajmujących się poprawianiem urody nie odstraszają przykłady innych ofiar skalpela. A o tym, że łatwo można przeholować, oddając się w ręce specjalistów od medycyny estetycznej, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Coraz więcej jest też osób, które bardziej przypominają plastikowe manekiny niż prawdziwych ludzi. Do tego grona zaliczyć można Roberta Paulata. 35-letni mieszkaniec Czech przeszedł do tej pory ponad 40 operacji plastycznych, które sprawiły, że pozostało niewiele z jego dawnego "ja".
Z nowym wyglądem robi karierę
Paulat - w przeciwieństwie do wielu osób, które przeszły dziesiątki operacji plastycznych, by radykalnie zmienić swój wygląd bądź upodobnić się do kogoś innego - nie jest jednak osobą anonimową. Mężczyzna zrobił karierę w modelingu, gdzie swoje pierwsze kroki zaczął stawiać, gdy miał 18 lat. Dziś, mimo 35 wiosen na karku (w tej branży to już wiek nie tak młody) wciąż ma ważny kontrakt z Vanity Fair i intratne umowy z kilkoma innymi agencjami. Wciąż bierze udział w sesjach fotograficznych, które odbywają się na całym świecie. Według niego, spora liczba ciekawych propozycji to zasługa jego podobieństwa do popularnej lalki, co jest m.in. efektem licznych interwencji speców od poprawiania urody.
Wstrzykiwanie botoksu, kuracje przy wykorzystaniu plazmy bogatopłytkowej (substancja produkowana przy udziale własnej krwi, nazywana eliksirem młodości) czy działania specjalistów, które zaowocowały zmianą kształtu nosa oraz wyglądu twarzy - to wszystko dla popularnego w świecie mody Czecha brzmi znajomo. Według mężczyzny, dzięki tym zabiegom udało mu się tak długo utrzymać na fali.
"Nie jestem narcyzem"
Postawa Roberta Paulata spotyka się oczywiście z wieloma krytycznymi głosami. Jego przeciwnicy zarzucają mu, że jest kolejnym zapatrzonym w siebie próżnym typkiem, który większość swojego życia spędza przed lustrem, a w środku jest całkowicie pusty. On wszystkie podobne zarzuty stara się jednak odpierać.
- Mam obsesję na punkcie podnoszenia pewności siebie poprzez poprawę wyglądu - powiedział w jednym z wywiadów Paulat. - Myślę, że to dowodzi, iż nie jestem narcystyczny, bo uważam, że zawsze jest coś, z czego nie mogę być zadowolony. Zawsze odnajduję coś, co można w moim wyglądzie skrytykować. Dowodem na to może być ponad czterdzieści operacji plastycznych, którym się poddałem w poszukiwaniu perfekcji.
_ Na zdjęciu: etapy przemiany Roberta Paulata_
To jeszcze nie koniec
Warto jednak podkreślić, że w przeciwieństwie do innych osób, które oszalały na punkcie dążenia do doskonałości, gdy chodzi o wygląd zewnętrzny, Czech stara się też działać na innych polach. Jak twierdzi, ma świadomość, że niezależnie od liczby zabiegów, którym się podda, jego uroda i tak kiedyś przeminie.
Dlatego zdecydował się na prowadzenie własnego biznesu, który ma mu zagwarantować byt po tym, jak żadna z agencji nie będzie już chciała podpisać z nim kontraktu. Paulat postanowił otworzyć własną kawiarnię w porcie lotniczym. Równocześnie pochodzący z Pragi 35-latek zapowiedział, że nie zamierza poprzestawać na 43 zabiegach, jakie do tej pory przeszedł.
Wysyp Kenów
Robert Paulat jest już kolejnym w ostatnim czasie bohaterem mediów, któremu nadany został przydomek Ken. Na tle innych Paulat wygląda wciąż dość naturalnie. Wśród osób, które pogrążyły się w tym związanym z poprawianiem urody szaleństwie, znaleźli się też m.in.: Amerykanin, który przeszedł ponad 90 operacji - Justin Jedlica oraz dwaj Brazylijczycy: Celso Santebanes oraz Rodrigo Alves. Wszyscy oni już dawno temu przestali przypominać prawdziwych facetów. Każdy z nich zamienił się w kiepską imitację mężczyzny, w dodatku takiego, który przejawia patologiczny lęk przed kobietami. Zdaniem lekarzy, tacy ludzie szkodzą przede wszystkim sobie. Ogromna ilość zabiegów niesie bowiem poważne zagrożenie dla zdrowia.
(RC)
Na zdjęciu od lewej: Robert Paulat, Rodrigo Alves i Celso Santebanes