7 przerażających sposobów wykonania kary śmierci
30.11.2016 | aktual.: 02.12.2016 21:06
Upieczenie w brzuchu brązowego byka
Kiedy i gdzie: starożytność, Grecja
Jeden z najbardziej przerażających sposobów stracenia wymyślił ateński rzemieślnik Perillus na życzenie tyrana Falarisa, który 2500 lat temu był władcą miasta Akragas na Sycylii. Skazańca umieszczano w pustym w środku posągu byka, wykonanym z brązu. Potem rozpalano pod posągiem ognisko. Metal szybko się nagrzewał, a skazany w środku smażył się we własnym tłuszczu. Posąg był wyposażony w otwory w pysku, co wyglądało tak, jakby byk wypuszczał parę z dziurek nosa. Według słów starożytnych historyków, sam wynalazca Perillus był też pierwszym człowiekiem straconym w ten sposób. Władca nie wierzył, że narzędzie śmierci działa, dlatego kazał je wypróbować na jego twórcy.
Zobacz także
Przecinanie ciała wzdłuż piłą
*Kiedy i gdzie: *do XVIII wieku, na całym świecie
O technice tracenia skazanego przez przecięcie piłą pisano już w starożytnych dokumentach pochodzących z Persji czy Rzymu. Niemniej ludzie byli uśmiercani w ten sposób jeszcze znacznie później, na przykład w XVIII wieku w Afryce czy na kontynencie amerykańskim. Sposoby przeprowadzania tego typu egzekucji różniły się od siebie – człowieka można było przeciąć wzdłuż lub wszerz, odciąć członki lub głowę.
Nieprawdopodobnie bolesne musiało być rozcinanie człowieka wiszącego głową w dół. Ofierze spływa do głowy duża ilość krwi, przez co później tracił świadomość na skutek nieznośnego bólu. W niektórych przypadkach procedurę przecinania przerywano, by skazany powoli wykrwawił się z głębokich ran.
Jednym ze skazanych na śmierć tym sposobem był apostoł Szymon Kananejczyk.
Ugotowanie w kotle z wodą lub olejem
Kiedy i gdzie: starożytność i średniowiecze, Europa i Azja
Jeśli ktoś został w średniowieczu skazany za podrabianie monet, herezję lub trucicielstwo, czekał go naprawdę przerażający los. Te przestępstwa we Francji, Niemczech czy Holandii karano przez ugotowanie żywcem. Podobny los spotkał niektórych skazańców w starożytnym Rzymie, gdzie karę tę stosowano wobec pierwszych chrześcijan.
Skazany był pozbawiany ubrania i zanurzany we wrzącej cieczy lub związywany i umieszczany w kotle z zimną cieczą, którą następnie podgrzewano. Ofiary były gotowane nie tylko w wodzie, ale również w oleju, smole czy ołowiu. Przyczyną śmierci były oczywiście rozległe poparzenia. Kara ta była często stosowana w Azji, a w Japonii w XVI wieku żywcem ugotowano na przykład budzącego strach bandytę Goemona Ishikawę.
Rozrywanie końmi
Kiedy i gdzie: starożytność i średniowiecze, Europa i Azja
Kara znana była już w Egipcie, Persji czy Chinach, a nieco później dotarła również do Europy. Szczególną formą rozrywania końmi było przywiązanie skazanego do czterech koni za ręce i nogi. Dla kata była to wręcz zegarmistrzowska robota, ponieważ cztery konie musiały rozrywać skazanego równomiernie, by żaden z członków nie został oderwany zbyt wcześnie.
Nie był to wcale szybki sposób śmierci, czasami taka egzekucja trwała ponad godzinę, zanim kończyny zostały oderwane, a skazanemu pozostał jedynie korpus. Nie zawsze egzekucji dokonywały konie – w Indiach używano wołów, a w Azji napiętych drzew. Dla kogo przeznaczona była ta potworna kara? Przede wszystkim dla dezerterów oraz zdrajców.
Śmierć w paszczy drapieżnika
Kiedy i gdzie: starożytność, na całym świecie
Wykorzystywanie zwierząt do uśmiercania człowieka jest równie stare, jak sama ludzkość. Już siedem wieków przed Chrystusem najpotężniejszy król asyryjski, Aszurbanipal, był znany z tego, że rzucał więźniów na pożarcie ogromnym psom. Egipcjanie dokonywali podobnych egzekucji, jednak z użyciem krokodyli. Podczas zdobywania Ameryki Hiszpanie przywozili ze sobą psy, które rozszarpywały ciała Azteków i Inków. Starożytni Rzymianie rzucali ludzi na pożarcie dzikim drapieżnikom podczas walk gladiatorskich, była to u nich forma przedstawienia. Z tych czasów zachowało się powiedzenie „rzucić lwom na pożarcie”, jednak prawda jest taka, że w rzymskich amfiteatrach lwy były rzadkością. Do zabijania skazanych najczęściej wykorzystywano niedźwiedzie, lamparty i pantery.
Obdzieranie ze skóry żywcem
Kiedy i gdzie: do XVIII wieku, na całym świecie
Niezwykle okrutnym sposobem torturowania i egzekucji było obdzieranie żywcem ze skóry, które praktykowały wschodnie ludy, takie jak Chaldejczycy, Babilończycy czy Persowie. Karę tę stosowali jednak również Europejczycy wobec tych, którzy dopuścili się zdrady. W 1314 roku w ten sposób torturowano braci d’Aulnoy. Francuskiemu królowi Filipowi IV nie podobała się ich miłosna relacja z jego siostrzenicą. Tysiąc lat wcześniej w ten sposób uśmiercono filozofkę i matematyczkę Hypatię z Aleksandrii. Jej śmierć mieli na sumieniu sfanatyzowani chrześcijanie, którzy użyli do tego tzw. ostrakonów, skorup naczyń i ostrych kamieni.
W Europie praktykowano w ten sposób tortury. Z ciała skazańca odcinano ok. 10-centymetrowe kawałki skóry z pleców i klatki piersiowej. Oprócz wykrwawienia, śmierć następowała również w wyniku szoku z bólu.
Rozdeptanie przez słonia
Kiedy i gdzie: do XIX wieku, Azja
Słonie jako narzędzie zadawania śmierci były najczęściej wykorzystywane w Indiach, gdzie tamtejsi władcy ukazywali w ten sposób nie tylko swoją władzę, ale również zdolność panowania nad dzikimi zwierzętami. I to dosłownie.
Słonie były specjalne szkolone do tego, by zabijać skazanych. Najszybszym sposobem uśmiercenia było rozdeptanie głowy skazańca, jednak zwierzęta potrafiły również na rozkaz rozdeptywać poszczególne kończyny ofiary. W ten sposób agonia była przedłużana.
Czasami tortury nie kończyły się śmiercią. Na przykład nieposłuszni żołnierze byli wleczeni przed słonia tak, jakby za chwilę miała ich czekać śmierć. Słoń następnie powoli dociskał nogą skazanego, nie czyniąc mu jednak poważnej krzywdy. Nie ma wątpliwości co do tego, że taki sposób nastraszenia był skuteczny.