Seks81-latek spadł z drzewa i stał się demonem seksu!

81‑latek spadł z drzewa i stał się demonem seksu!

"Nawet jeśli wszyscy już w Ciebie zwątpili pokaż, że się mylili, nie czekaj ani chwili dłużej." - śpiewał swego czasu Mag Magik z hip-hopowego zespołu "Paktofonika".

81-latek spadł z drzewa i stał się demonem seksu!
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Można powiedzieć, że słowa te, jak ulał pasują do pewnego Szwajcara, który mimo swoich 81 lat, pobudliwością seksualną może zawstydzić niejednego mężczyznę w sile wieku.

Angelo De Luca, do niedawna był zwyczajnym staruszkiem, który, jak przypuszczał, najlepsze lata swojego życia miał już dawno za sobą. Nie w głowie było mu ganianie za spódniczkami czy podobne ekscesy, które w pewnym wieku już zwyczajnie mężczyznom nie przystają. Zamiast tego, jak przystało na statecznego mężczyznę, wolał zajmować się pracą w przydomowym ogrodzie. I właśnie te ogrodowe porządki stały się przyczyną jego "nieszczęścia".

Pewnego dnia podczas prac, mężczyzna postanowił wdrapać się na jedno z rosnących w ogrodzie drzewek owocowych, aby uporządkować jego gałęzie. Niestety, trudno wymagać od 80-latka, aby po drzewach poruszał się z gracją młodzieńca. W pewnym momencie, Angelo stracił równowagę i spadł. Mężczyzna utracił przytomność, a przybyli na miejsce lekarze, przewieźli go do miejscowego szpitala, w którym przez 4 dni leżał w stanie śpiączki.

Nie wiemy, czy w tym czasie niczym Gandalf z Władcy Pierścieni stoczył walkę z demonem, dość powiedzieć, że przemiana, która w nim zaszła niewiele różni się od tej, której doświadczył tolkienowski bohater.

Jak wyznała rodzina starszego pana, Angelo De Luca ze zwykłego statecznego faceta po 80- tce stał się... "rozpustny niczym nastolatek". Nie bacząc na swoją metrykę, i wynikające z niej zdrowotne przypadłości, mężczyzna stał się prawdziwym demonem seksu.

Być może gdyby chodziło o jednostkowy przypadek rodzina prawdopodobnie przymknęłaby na to oko. Jednak Angelo już w pierwszym miesiącu roztrwonił prawie całą swoją emeryturę w miejscowym domu publicznym. Dotychczas wizyty w przybytku rozkoszy kosztowały go bagatela 4948 franków szwajcarskich, czyli w przeliczeniu na złotówki ok. 15 600 złotych!

Główną beneficjentką "nowego ja" Szwajcara stała się niejaka Leona - tamtejsza prostytutka, która do tego stopnia zawróciła mężczyźnie w głowie, że ten poza nią świata nie widzi. Zakochany uważa, że dopiero teraz jego życie nabrało sensu, który utraciło rok wcześniej wraz ze śmiercią jego małżonki.

Jak możemy się domyślić, cała sytuacja nie za bardzo podoba się rodzinie Angelo, która złożyła do sądu wniosek o... areszt domowy. Winą za całą sytuację rodzina obarcza lekarzy i szpital, dowodząc, że "nowe ja" pana De Luca, to efekt podania mu zbyt dużej ilości morfiny, co miało spowodować uszkodzenie mózgu, w szczególności zaś obszaru odpowiadającego za popęd płciowy.

My zdobyliśmy się na jeszcze jedną hipotezę. Może po prostu po upadku z drzewa pan Angelo trafił do raju?

Źródło artykułu:WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (103)