Baddie Winkle podbija sieć
- Nie czuję się staro. Nigdy się tak nie czułam. Myślę, że mogę się ubierać w każdy sposób, w jaki tylko chcę - wyjaśnia w wywiadzie.
Jej mariaż z młodzieżowym stylem nie trwa jednak od dziesięcioleci. Kiedyś sposób, w jaki się ubierała, bardziej pasował do statecznych osób w jej wieku. Wszystko się zmieniło po śmierci jej najbliższych - ukochanego męża oraz syna. Kobieta wspomina, że była wtedy w rozsypce, nie potrafiła się pogodzić ze stratą, przepłakała dziesiątki dni i nocy. Z tego stanu głębokiej rozpaczy postanowiła wyrwać ją prawnuczka.
Pewnego dnia zaproponowała ona kobiecie zabawę w przebieranki. Miała to być zwyczajna, głupia rozrywka, mająca pomóc staruszce w chwilowym zapomnieniu o wszystkich problemach. W jej trakcie Helen Van Winkle ubrała się w szorty oraz t-shirty swojej wnuczki i... zaczęła czuć się w nich świetnie. Dziewczyna zrobiła swojej prababce kilka zdjęć i umieściła je w sieci, gdzie spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem. W ten sposób na świecie pojawiła się Baddie Winkle.