Afera w polskiej armii. To była walka o miliony dolarów!
Dolary Andersa
To historia jak z sensacyjnego filmu. Znajdziemy w niej gwałtowne zwroty akcji, intrygi i tajemniczą śmierć
To historia jak z sensacyjnego filmu. Znajdziemy w niej gwałtowne zwroty akcji, intrygi i tajemniczą śmierć. Stawką gry są miliony dolarów, a jej bohaterowie to... postacie doskonale znane z naszej historii: Władysław Anders, Tadeusz Bór-Komorowski czy Stanisław Mikołajczyk. Dlaczego podzieliły ich pieniądze?
Był 9 października 1945 r. Podpułkownik Marian Dorotycz-Malewicz, który w ostatnich miesiącach wojny częściej posługiwał się konspiracyjnym nazwiskiem Ryszard Hańcza, kończył właśnie śniadanie w swoim rzymskim mieszkaniu przy Fonte di Fauno. Wtedy rozległo się pukanie.
Otworzył drzwi, a do przedpokoju wmaszerowało dwóch podoficerów II Korpusu Polskiego. Wyjaśnili, że mają rozkaz ponownego zatrzymania podpułkownika, który kilka dni wcześniej uciekł z aresztu, gdzie trafił pod zarzutem prowadzenia, wbrew rozkazom, korespondencji radiowej z Polską. Nagle w pomieszczeniu rozległ się strzał. Dorotycz-Malewicz upadł na podłogę z zakrwawioną głową. Jak zeznają później uczestnicy zdarzenia, podpułkownik wyciągnął pistolet i strzelił sobie w skroń. Kula przebiła czaszkę, jednak mężczyzna żył jeszcze 36 godzin. Zmarł, nie odzyskawszy przytomności. W oficjalną wersję o samobójstwie podpułkownika nie wszyscy uwierzyli. Ryszard Hańcza zarządzał bowiem milionami dolarów, które rząd amerykański przekazał na działalność Armii Krajowej.