Dolary od prezydenta
Pieniądze dla polskiego podziemia wywalczył Stanisław Mikołajczyk, który w czerwcu 1944 r. spotkał się z prezydentem Franklinem D. Rooseveltem. Premier rządu RP na uchodźctwie domagał się blisko 100 milionów dolarów, ale amerykański przywódca nie był tak hojny. Obiecał przekazać z własnego funduszu dyspozycyjnego 10 mln dol.
Już miesiąc po wizycie Mikołajczyka, polski rząd w Londynie otrzymał za pośrednictwem Banku Anglii przyrzeczoną przez Roosevelta kwotę. 1,5 mln dol. pozostało w angielskiej stolicy, a 8,5 mln dol. wysłano do włoskiego miasteczka Latiano, gdzie mieściła się tajna baza "Elba", koordynująca organizowanie zrzutów dla AK. Jej szefem był ppłk Marian Dorotycz- Malewicz, który z uwagi na zajmowaną funkcję posługiwał się innym nazwiskiem - Ryszard Hańcza.
Tylko niewielka część amerykańskiej dotacji dotarła do okupowanej Polski. Po upadku Powstania Warszawskiego, Brytyjczycy nadzorujący działalność "Elby" nie godzili się na kolejne zrzuty do Polski - ostatni przeprowadzono w nocy z 26 na 27 grudnia 1944 r.
Na początku 1945 r. Hańcza wciąż dysponował blisko 8 mln dol., a w kolejnych miesiącach o ten majątek miała stoczyć się walka między polskimi dowódcami.