Agnieszka Szulim lubi robić to "na żywca"
Maxim: Czytałem twoje komentarze na temat macierzyństwa. Zaskakująco nieszablonowe.
Agnieszka Szulim: Szczere. Nigdy nie ukrywałam, że brakuje mi odpowiedniego instynktu. Lubię dzieci, ale nie czuję, żeby moje szczęście zależało od tego, czy będę miała własne, tyle. Nie wszyscy muszą mieć dzieci, chociaż z drugiej strony powinni, bo przez takich jak ja nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury. Tyle że to wyjątkowo słaba motywacja. Czuję, że jeszcze parę wywiadów na ten temat i będę naczelną egoistką RP. I to jest fajne, bo w Polsce lubi się, kiedy osoby na świeczniku są kontrowersyjne tylko do pewnego stopnia. Na przykład w ubiorze, coraz popularniejszych deklaracjach lub niedwuznaczności w kwestii takiej jak orientacja, ale już nie w opiniach na takie tematy, jak rodzina czy dzieci. Dla mnie to nie jest drażliwy temat. Jest coraz więcej kobiet, które się nie boją i mówią podobnie. Nie jest to może łatwe, bo żyjemy w społeczeństwie, w którym wypada składać wyłącznie deklaracje prorodzinne, ale nie udawajmy, że nie ma ludzi, którzy myślą tak jak ja, nie tylko kobiet. Czy naprawdę
jesteśmy egoistami? Może. Pytanie, czy jest w tym coś złego? A może przy okazji jesteśmy odpowiedzialni i boimy się robić tym dzieciom krzywdę? Jaką mam gwarancję, że będę dobrą matką, skoro nawet nie wiem, czy chcę nią być?