Przy nim nikt nie bił Żydów
Znienawidzony nazizm i tam jednak wkrótce go dopadł. W marcu 1938 wojska niemieckie wkroczyły do Austrii i kraj ten został włączony do III Rzeszy. Na horyzoncie coraz wyraźniej widać było zbliżającą się wojnę. Po Austrii Niemcy zajęli Czechy, podporządkowali sobie Słowację i szykowali się do napaści na Polskę.
Albert postanowił, że nie będzie już uciekać, podjął pracę w zakładach Skoda. Nadal, na ile mógł, walczył z nazizmem. W walce tej wykorzystywał swoje znane w Niemczech nazwisko. Korzystając z jego mocy, pomógł w ucieczce z Austrii rodzinie Oskara Pilzera, swego byłego szefa z wytwórni filmowej. Zorganizował też ucieczkę do Szwajcarii innemu przyjacielowi żydowskiego pochodzenia - Jacquesowi Benbassatowi.
Albert Göring był człowiekiem bezkompromisowym. Gdy kiedyś, w trakcie spaceru w Wiedniu, natknął się na żydowskie kobiety, którym policja kazała szorować jezdnię, w geście protestu przyłączył się do nich. Legitymujący go policjanci zmyli się jak niepyszni, gdy dowiedzieli się z dowodu, z kim mają do czynienia. Podobnie było, gdy stanął w obronie katowanej na ulicy 75-letniej Żydówki.