Trwa ładowanie...
Leszek Cieloch
04-09-2012 13:21

Alternatywne inwestycje

Alternatywne inwestycjeŹródło: fotochannels
d2oxt0l
d2oxt0l

W dobie niepewnej sytuacji gospodarczej na świecie ludzi zaczęli praktycznie inwestować we wszystko. Surowce naturalne, giełdy czy inne produkty finansowe stały się nieco przestarzałe. Dzisiaj drobni inwestorzy wolą ulokować swoje środki w alkoholu, samochodach, zegarkach a nawet… komiksach.

Takie inwestycje są obarczone znacznie niższym stopniem ryzyka, choć nie zawsze gwarantują wysoką stopę zwrotu lub korzyści. Jednym z nowych inwestycji alternatywnych są inwestycje w wino. Butelki tego trunku osiągają dziś zawrotne sumy, zaś za najlepsze uważane są oczywiście wina francuskie, zarówno czerwone, białe jak i różowe. Niemniej inni producenci Jak Niemcy, Włochy, Hiszpania, czy Stany Zjednoczone również stają się potęgami w tym sektorze. Wartość tych inwestycji jest równie wyjątkowo oceniania przez grupę ekspertów, lecz nie ekonomistów a smakoszy, tj. kiperów. To oni oceniają wino pod względem smaku, roku, klarowności. To właśnie na te czynniki wpływa nasłonecznienie stoków na którym rosną winorośla, ilość opadów deszczu, a w rezultacie na cenę.

Obecnie na świecie wyselekcjonowano 75 gatunków wina inwestycyjnego, gdzie za skrzynkę można zapłacić do kilkuset Euro. najwyższej oceniane wina to Lafite Rothschild, Margaux, Latour i Cheval Blanc, Petrus, Haut Brion i Mouton Rothschild. Potencjał zysku określa specjalny indeks wina Liv-ex, którego wartość w ciągu pięciu lat wzrosła o 45 proc. W samej Polsce na wine banking zdecydowało się ok. 1500 osób, zaś kwota tych inwestycja przekroczyła 60 mln zł. Przy inwestycji ok. 5 tys zł., w najlepsze gatunki możemy w ciągu 4-5 lat spodziewać się zwrotu na poziomie nawet 550-600 proc. Innym wszak nie tak popularnym alkoholem, w który możemy zainwestować to whisky, głównie te kolekcjonerskie. Wybrane whisky single Malt (z jednej destylarni) mogę przynieść roczny wzrost nawet 150 proc. W Polsce są już profesjonalne fundusze, które zajmują się wine bankingiem.

Inną równie przyjemną inwestycją są samochody, tutaj jednak spectrum działania jest znacznie mniejsze, a i czas zawsze jest naszym sprzymierzeńcem. Rynek inwestycyjny w nowe samochody jest bardzo unikatowy i wymagający ogromnych środków, które zostaną zamrożone na wiele lat, nawet na kilka pokoleń. Inaczej z goła sprawa się ma w przypadku old-timerów. Tutaj z kolei pojawia się problem znalezienia odpowiedniego egzemplarza, który praktycznie zawsze wymaga inwestycji nie tylko w zakup samochodu ale również jego remont. – Rynek starych samochodów daje dziś ogromne możliwości kolekcjonerskie ale nie zawsze inwestycyjne. Zakup starego samochodu i jego remont rzadko kiedy gwarantuje jakąkolwiek stopę zwrotu, częściej stratę. Tylko wybrane modele, niezwykle rzadkie, dają możliwość zarobku. – wyjaśnia Michał Mitrocki, kolekcjoner samochodów – Samochody takie mogą jednak zarabiać same na siebie, udostępniając je do produkcji telewizyjnych czy filmowych, eventów, ślubów czy różnorakich uroczystości – dodaje
kolekcjoner.

d2oxt0l

Inaczej sprawa ma się na zagranicznych rynkach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Tam dla wielu kolekcjonerów motoryzacja od lat jest rynkiem inwestycyjnym nie określana bynajmniej indeksem acz ogromną grupą miłośników. Stany Zjednoczone do dziś są najwiszym rynkiem zbytu dla starych samochodów produkowanych zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Europie. Jednak to europejskie marki święcą triumfy inwestycyjne za oceanem. DO dziś najwyżej wyceniane samochody pochodzą z Włoch, Francji i Wielkiej Brytanii.

Kolejnym niedawno odkrytym rynkiem inwestycyjnym są komiksy. W 2010 r. padły absolutne rekordy na tym rynku. Pierwszy rekord padł przy sprzedaży pierwszego zeszytu o Supermanie, drugi rekord dotyczył pierwszego zeszytu o… Batmanie. W dwóch przypadkach kwota osiągnęły ponad milion dolarów. Rynek kolekcjonerski jest jednak bardzo surowy. Mimo to na naszym rodzimym rynku pierwsze egzemplarze „Tytusa, Romka i Tomka”, „Kapitana Żbika” czy „Kajko i Kokosz” nie osiągną tak wywindowanych sum, ale wartość ich z roku na rok rośnie. Na amerykańskim rynku w 2000 r. powołano instytucję CGC (Comic Guaranty Corporation), która określa wartość kolekcjonerską komiksów. To ja jej podstawie są określane pierwsze wyceny, później natomiast ceny są windowane. Dlaczego polskie komiksy takich sum nie osiągną? Kultura czytania komiksów powstała na rynku amerykańskim, dała zalążek popkulturze, która trwa do dziś. To właśnie pierwsze zeszyty z superbohaterami dały pierwowzór kolejnym postaciom i przygodom.
Takie komiksy można by porównać do pierwsze wydrukowanej książki lub pierwszej płyty analogowej. Stąd takie ceny. Inwestycje w komiksy są dziś bardzo bezpiecznym miejsce do lokowania kapitału. Należy jednak pamiętać aby odpowiednio zabezpieczyć taki egzemplarz, który jest bardzo podatny na warunki atmosferyczne. Każda nowa skaza na druku, przedarcie powoduje ogromny spadek wartości, tym samym znacznie niższe wyceny w skali CGC. Sam rynek kolekcjonerski i inwestycyjny nie jest nowy. Jednak dopiero po przekroczeniu granicy miliona dolarów inwestorzy bardzo poważnie zainteresowali się tym rynkiem. Poprzedni rekord wyniósł zaledwie 317 tys dolarów, co dla dużych graczy nie było warte uwagi. Rynek alternatywnych inwestycji, często nazywanymi egzotycznymi rośnie odwrotnie do spadków indeksów na tradycyjnych rynkach giełdowych. Inwestorzy, którzy dotychczas gromadzili swoje fortuny na tradycyjnych rynkach, bardzo szybko znajdują upust w innych miejscach. Inwestycje alternatywne nie są jeszcze tak popularne jak
ogromne indeksy światowe, które są zależne od ogromu czynników. Inwestycje alternatywne, z uwagi na małą jeszcze popularność zależne są od znacznie mniejszej ilości czynników. Inwestorzy znaleźli upust swoje ryzyka nie tylko w samochodach, winie czy komiksach, ale także broni czy zegarkach. Inwestycje te nie dają również 100 proc. sukcesu i wielo punktowych zwrotów inwestycji. Jak w przypadku samochodu i znalezienia odpowiedniego kupca, tak w przypadku wina istnieje większe ryzyko.

Były przypadki, iż przy otwieraniu tego szlachetnego trunku korek wpadał do butelki co natychmiast zakwaszało wino. Wśród najdroższych alkoholi świata prym dzisiaj wiedzie koniak Henri IV Dudognon Heritage, którego butelka kosztuje ponad 1,4 mln euro. Wszak samo opakowanie stanowi inwestycję, bowiem pokryte jest 24 karatowym złotem, platyną i inkrustowana brylantami. Sama zaś 41 proc. zawartość według producenta leżakuje blisko 100 lat. Sama butelka może stać się faktyczną inwestycją z uwagi, że wykonywana jest przez jubilera i samam z siebie traktowana jest jako dzieło sztuki.

Podobnie sprawa wygląda z innymi kolekcjonerskimi perełkami. Na aukcjach wystawiane są różne przedmioty, które dla wielu nie mają żadnej wartości, dla samych kolekcjonerów ogromną. W ten sposób trafiały pod młotek włosy Elvisa Presleya, kawałek kartki z zapisanym tekstem Johna Lennona do piosenki “Lucy in the Sky with Diamonds”, kreacje czy biżuterię gwiazd. Sumy często przekraczają milion dolarów. W ostatnich latach na jednej z aukcji internetowych pojawił się nawet Volkswagen Golf, który należał wcześniej do obecnego papieża. Właściciel auta nabył go wcześniej za 5 proc. wylicytowanej ceny.

d2oxt0l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2oxt0l