Trwa ładowanie...
08-01-2014 10:39

Amerykanie wiedzieli o Katyniu!

Amerykanie wiedzieli o Katyniu!Źródło: fotoPAP/ Berliner Verlag
d3043p9
d3043p9

Badaczka Krystyna Piórkowska odnalazła w archiwum USA zeznanie amerykańskiego żołnierza potwierdzające sowiecką odpowiedzialność za zbrodnię katyńską. To nieznana 8-stronicowa relacja ppłk. Johna Van Vlieta , który uczestniczył w 1943 r. w ekshumacji w lesie katyńskim.

Piórkowska dokonała odkrycia w listopadzie 2013 r. w archiwum państwowym Stanów Zjednoczonych pod Waszyngtonem.

Ppłk John H. Van Vliet Jr był amerykańskim oficerem, który jako jeniec wojenny w maju 1943 r. został wysłany do Katynia. Wraz z grupą jeńców alianckich (łącznie osiem osób z USA, Wielkiej Brytanii i podległych jej dominiów) był świadkiem ekshumacji polskich oficerów zamordowanych przez NKWD w lesie katyńskim.

Niemcy liczyli na nagłośnienie zbrodni sowieckiej - przekazane przez jeńców alianckich meldunki i relacje miały się przyczynić do osłabienia koalicji państw walczących z III Rzeszą. Zeznanie Van Vlieta dotyczy 13 maja 1943 r., czyli dnia wizyty jeńców alianckich w lesie katyńskim.

d3043p9

Van Vliet zeznaje pod przysięgą, że w masowych grobach znajdowały się ciała, które spoczywały tam przez ponad rok, możliwe, że nawet trzy lub cztery lata. Wojskowi byli ubrani w "dobre polskie mundury", mieli dobre, mało znoszone obuwie. Towarzyszące zwłokom przedmioty wskazywały na datę śmierci w okolicach lutego, marca, kwietnia 1940 r. Van Vliet przypomina sobie konkretne nazwisko jednej z ofiar - Wacława Ksieniewicza. W jego zeznaniu padają również nazwy obozów w Kozielsku, Starobielsku i słowo zbliżone do nazwy Putywl (obecnie to miejscowość na Ukrainie przy granicy z Rosją).

Dokument zawiera ponadto nieznane dotąd nazwiska innych świadków ekshumacji, jeńców wojennych i podoficerów Wielkiej Brytanii oraz m.in. Nowej Zelandii. W ocenie Piórkowskiej, ich nazwiska i relacje były celowo utajniane przez lata, a dotarcie do informacji wytworzonych przez anglojęzycznych świadków zbrodni katyńskiej wciąż jest utrudnione.

Odkryty dokument zatytułowany "Śledztwo" jest datowany na 10 maja 1945 r. Sporządzono go w Paryżu, gdzie Van Vliet spędził kilka dni w drodze powrotnej do USA - w czterech egzemplarzach (jeden oryginał i trzy kopie) podpisanych przez ppłk. Van Vlieta i ppłk. Jamesa R. Hoffmana. Piórkowska odnalazła go wśród jawnych od 1974 r. dokumentów, związanych z odszkodowaniami dla Belgów i Francuzów, którzy pomagali zestrzelonym nad Europą amerykańskim lotnikom.

Do tej pory wiadomo było o dwóch raportach ppłk. Van Vlieta w sprawie Katynia. Pierwszy został sporządzony już w USA 22 maja 1945 r., jednak ze względu na panującą wówczas atmosferę polityczną, został utajniony i "zaginął" - nie jest znana jego oryginalna treść. W 1950 r., na prośbę Pentagonu, pułkownik odtworzył swój raport z 22 maja 1945 r. W znanych dotąd relacjach Van Vlieta nie było żadnych informacji o tym, że przed powrotem do Stanów Zjednoczonych, jeszcze w Paryżu, złożył on zeznania w sprawie katyńskiej. Dotychczasowe informacje - jak podkreśla Piórkowska - wręcz przeczyły o istnieniu takich zeznań.

d3043p9

Nowy dokument to pierwsza znana relacja Van Vlieta złożona przed konferencją poczdamską oraz przed procesem norymberskim, w trakcie którego ZSRR próbował zrzucić winę za zbrodnię katyńską na Niemców. Potwierdza wcześniejsze przypuszczenia, że Van Vliet najprawdopodobniej na rozkaz władz wojskowych zatajał niektóre istotne dla wyjaśniania sprawy katyńskiej informacje, np. nazwiska innych alianckich jeńców wojennych, którzy wraz z nim byli świadkami niemieckich ekshumacji w Katyniu w 1943 r. Brak informacji o Brytyjczykach - podobnie jak rozkaz milczenia, który otrzymał ppłk Van Vliet po powrocie do USA - był efektem świadomej polityki Londynu i Waszyngtonu, ich zgody na przemilczenie zbrodni dla dobra sojuszu ze Stalinem.

Skutki tej polityki są, zdaniem Piórkowskiej, odczuwalne do dziś. O ile Stany Zjednoczone odtajniły materiały archiwalne dotyczące Katynia i upubliczniły te dokumenty, o tyle Wielka Brytania do dziś utrudnia dostęp do części materiałów związanych z tą sprawą. Oficjalny komunikat państwowych archiwów brytyjskich - jak podaje badaczka - brzmi, że poszukiwanych dokumentów nie można zidentyfikować wśród odtajnionych materiałów archiwalnych. Tymczasem, jak dodała Piórkowska, niektóre dokumenty odnalazła już poza Wielką Brytanią. Podkreśla też, że muszą istnieć zeznania lub raporty jeńców alianckich i świadków niemieckich ekshumacji z 1943 r., ponieważ po powrocie z niewoli wszyscy byli jeńcy zostali przesłuchani.

Krystyna Piórkowska od 2009 r. zajmuje się badaniem relacji zachodnich świadków zbrodni katyńskiej; jest autorką wydanej w 2012 r. książki "Anglojęzyczni świadkowie Katynia", w której przedstawiła wcześniej nieznane dokumenty i informacje o ich świadectwach o Katyniu składanych władzom wojskowym Wielkiej Brytanii i USA.

d3043p9

Zeznanie ppłk. Van Vlieta zostanie w środę zaprezentowane przez badaczkę podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego.

Wywiad z Krystyną Piórkowską:

PAP: Co zawiera zeznanie ppłk. Johna Van Vlieta, do którego Pani dotarła?

* Krystyna Piórkowska:* To zeznanie datowane na 10 maja 1945 r. W maju Van Vlieta przyjął ppłk James R. Hoffman, który pracował w Paryżu dla jednostki badającej zbrodnie wojenne. W zeznaniu tym, które Van Vliet złożył pod przysięgą, opisany jest wyjazd do lasu katyńskiego na ekshumacje prowadzone tam przez Niemców w maju 1943 r.

d3043p9

Ppłk John H. Van Vliet Jr podaje w tym dokumencie pełną listę jeńców alianckich, których Niemcy zabrali ze sobą na ekshumacje, by ci mogli obwieścić światu, że zbrodni katyńskiej dokonały władze sowieckiej Rosji. Do tej pory poza Van Vlietem znaliśmy imiona i nazwiska czterech osób, a po odkryciu przeze mnie tego dokumentu poznajemy kolejne trzy osoby. Byli to podoficerowie służący w wojsku brytyjskim albo w podległych Wielkiej Brytanii dominiach: starszy sierżant Adams, szeregowiec W. Miller i saper H. G. McMillan. O tym ostatnim wiem, że służył w wojsku Nowej Zelandii.

Ponadto w dokumencie tym po raz pierwszy pojawia się nazwisko polskiego oficera, którego dokumenty po jego ekshumacji przeglądał Van Vliet. To doktor medycyny, mjr Wacław Ksieniewcz, który był dowódcą garnizonowej izby chorych w Lidzie. To ciekawa osoba. Napisał książkę, wydaną w 1936 r., dotyczącą rzadkiej choroby Perthesa. Wcześniej, w 1935 r. Ksieniewicz zajmował się przygotowaniem ciała marszałka Józefa Piłsudskiego do pogrzebu.

Co jeszcze jest zaskakującego w tym materiale? Van Vliet wymienia nazwy trzech obozów, w których więzieni byli polscy oficerowie zamordowani potem przez NKWD w ramach zbrodni katyńskiej. To Kozielsk, Starobielsk, ale także Putywl. To istotne, bo Ksieniewicz znajdował się w tej miejscowości przez jakiś czas, a dopiero potem był transportowany do Kozielska i stał się jedną z ofiar figurujących na liście katyńskiej.

d3043p9

PAP: W jaki sposób natrafiła Pani na ten dokument?

* K.P.:* W listopadzie ubiegłego roku odwiedziłam archiwum państwowe USA pod Waszyngtonem. I pół godziny przed zamknięciem archiwum, o 16.30, dotarłam do teczki, w której znalazłam coś, mogę uczciwie powiedzieć, zupełnie nieoczekiwanego. Przez chwilę nawet zaczęłam myśleć, że to jakaś fatamorgana, że już mam halucynacje, że to moje chęci tworzą rzeczywistość. Czułam lekkie przerażenie, że nikt mi nie uwierzy, że coś takiego istnieje i dlatego oczywiście zrobiłam zdjęcia. Notabene był to materiał odtajniony przez amerykańskie władze wiele lat temu, w 1974 r.

Nie miałam żadnego dowodu na to, że taki dokument istnieje. Ale podejrzewałam, że Van Vliet bojąc się Sowietów zechce zabezpieczyć informacje o ekshumacjach w Katyniu. W końcówce wojny, już po wyzwoleniu przez Sowietów obozu w Luckenwalde, w którym się wtedy znajdował, Van Vliet uciekł z niego i na "wyzwolonym" rowerze dotarł do 104. Dywizji Piechoty. Tam rozmawiał z oficerem wywiadu wojskowego, który przekazał go dalej do generała Josepha L. Collinsa, którego znał od dziecka. Collinsowi powiedział wszystko, więcej niż oficerowi wywiadu. Konkretnie, że to Sowieci dokonali zbrodni katyńskiej.

Byłam przekonana, że Van Vliet mógł gdzieś po drodze sporządzić jakiś raport, ale to było wyłącznie moje podejrzenie, przekonanie, które w żaden sposób nie było udokumentowane. Postanowiłam odszukać materiały dotyczące ostatniego miejsca, gdzie Van Vliet znajdował się na terenie Europy, czyli Paryża. Poprosiłam o materiały dotyczące jeńców wojennych i w sumie przekazano mi cztery metry archiwaliów. W ponad 90 procentach były to aplikacje francuskich i belgijskich cywilów, którzy prosili o odszkodowanie za pomoc, której udzieli zestrzelonym amerykańskim lotnikom.

d3043p9

Warto dodać, że odkryty przeze mnie dokument wkrótce będzie dostępny na stronie internetowej amerykańskiego archiwum.

PAP: Wskazuje Pani na opieszałość brytyjskich archiwów w ujawnianiu informacji o świadkach ekshumacji zbrodni katyńskiej.

* K.P.:* To jest coś gorszego niż opieszałość, to wręcz ukrywanie informacji o ludziach, których relacje, zeznania mogłyby pogłębić wiedzę dotyczącą Katynia. Uważam, że Brytyjczycy powinni pomóc Polakom w uzyskaniu informacji na temat każdej osoby, która miała coś wspólnego ze zbrodnią katyńską. Tymczasem brytyjskie archiwa przekonują, że pewnych posiadanych przeze mnie kopii dokumentów nie mogą zidentyfikować, choć wyszły spod pióra oficera MI-9 lub War Office. Trudno mi w to uwierzyć. Wiadomo przecież, że wywiad brytyjski po wojnie przeprowadzał z każdym brytyjskim jeńcem wojennym tzw. exit interview. To musiało dotyczyć także świadków ekshumacji z lasu katyńskiego.

Proszę pamiętać o tym, że polityka międzynarodowa światowych mocarstw - Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego była bardzo brutalna. Odsłoniły to konferencje w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. Nikt nie pytał Polaków o granice ich powojennego państwa, a sprawa zbrodni katyńskiej mogła być pretekstem do zerwania sojuszu aliantów z ZSRR w walce przeciwko niemieckiej III Rzeszy.

Mimo że Brytyjczycy i Amerykanie od samego początku wiedzieli od swoich oficerów i podoficerów o tym, kto jest winien zbrodni katyńskiej, to jednak ukrywali te informacje. Niszczą one żywą w Stanach Zjednoczonych legendę prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta. Bo wspólnie z Winstonem Churchillem ukrywali informacje o Katyniu, by współpracować ze Stalinem. Byli gotowi sprzedać Polaków w każdy możliwy sposób. Dobrze to ilustruje ostatnio odkryty przeze mnie rysunek satyryczny zamieszczony w gazecie "Times-Herald" z 18 maja 1944 r., który przedstawia Roosvelta jako wędkarza zanęcającego polskich wyborców. Dowodzi to tego, jak bardzo Roosvelt chciał wygrać wybory jesienią 1944 r., a zamordowani z rozkazu Stalina Polacy nie mieli dla niego znaczenia.

Rozmawiał Norbert Nowotnik (PAP)

d3043p9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3043p9