Andreas Wahl - szalony naukowiec igra ze śmiercią, by pokazać, jak potężne są prawa nauki
08.06.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:25
Dał się postrzelić w basenie, spadł z wysokości, wszedł w płomienie. Fakt, że przeżył, zakrawa na cud? Nie, to czysta fizyka!
Dał się postrzelić w basenie, spadł z wysokości, wszedł w płomienie. Fakt, że przeżył, wcale nie zakrawa na cud. Dobrze wiedział, co robi
Szalony naukowiec i showman igra ze śmiercią, by pokazać potęgę nauki oraz ludzkiego umysłu. Wahl niezmordowanie popularyzuje różne zjawiska z dziedziny fizyki. Nie robi tego, prowadząc żmudne wyliczenia przed kamerą lub eksperymenty w laboratorium, woli w widowiskowy sposób eksperymentować na sobie. Efekty są zdumiewające. To, co z zewnątrz wygląda na niebezpieczne wyzwanie, które musi zakończyć się co najmniej ciężkimi obrażeniami naukowca, jest w istocie w pełni kontrolowaną demonstracją praw, jakimi rządzi się fizyka.
Dla nauki da się popieścić prądem
Ulubioną dziedziną norweskiego naukowca jest elektryczność. Niczym współczesny Benjamin Franklin nie waha się z nią igrać. Filmy, na których "dotyka" prądu lub pozwala, by sztucznie wywołana błyskawica raziła go wprost w głowę, mrożą krew w żyłach.
Wahl jednak sprytnie wykorzystuje np. właściwości izolacyjne użytych do eksperymentów materiałów. Prąd jest również głównym tematem jego objazdowych pokazów naukowych o wdzięcznej nazwie Electriskshow (gra słów: pokaz elektrycznego ryzyka).
Przeżyje czy nie?
Również jego niemalże kaskaderskie popisy aż proszą się o wypadek. Wielka jest jednak ufność naukowca w prawa fizyki i własne wyliczenia. W bijącym rekordy popularności wideo Wahl wykonuje nieubezpieczony skok na bungee. Lina, za pomocą której jest podwieszony, zwalnia się, a szalony naukowiec gwałtownie spada. Dzięki umieszczonemu na końcu liny ciężarkowi sznur efektowną pętlą zahacza o jedną z metalowych poprzeczek konstrukcji, a śmiałek zatrzymuje się niemal w ostatniej chwili przed zderzeniem z ziemią.
Sam do siebie wystrzelił z karabinu
To jednak nie eksperymenty z prądem i grawitacją przyniosły Wahlowi sławę oraz stały się internetowym viralem. W najnowszym wideo, które aktualnie ma już blisko 16 milionów odsłon, norweski fizyk spokojnie stoi przed lufą skierowanego w jego stronę karabinu. Dystans między fizykiem a bronią ograniczony jest do zaledwie kilku metrów, a cała sytuacja ma miejsce pod wodą na basenie. Mimo że każdy z nas wie, że opór wody jest większy od oporu powietrza, chyba każdy wzdragałby się spokojnie stać na celowniku karabinu i w dodatku samemu pociągnąć za spust. Każdy - ale nie szalony Norweg.