"Atomowe tulipany" na Ukrainie?
Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że Rosja nieoficjalnymi kanałami straszy Ukrainę bronią atomową. Choć nuklearne pogróżki tego typu wydają się dość surrealistyczne, trzeba zwrócić uwagę, że wpisują się w styl dyskursu oraz działań Kremla w ostatnim czasie i... być może należy je brać na poważnie.
16.09.2014 | aktual.: 18.09.2014 13:57
Ołeksandr Daniluk, doradca ukraińskiego ministra obrony narodowej, poinformował, że wojsko rosyjskie znajdujące się na terytorium Ukrainy otrzymało świeże wsparcie z macierzy. I to nie byle jakie - według Daniluka są to wozy 2S4 "Tulipan" wyposażone m. in. w głowice z ładunkiem neutronowym.
Sam "Tulipan" to samobieżny moździerz kalibru 240 mm na podwoziu gąsienicowym. Mimo że pierwsze prace nad konstrukcją rozpoczęły się jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku, maszyna pozostaje na wyposażeniu sowieckiej, a następnie rosyjskiej armii od 1975 roku. Specjalnością "Tulipanów" są działania w terenie zabudowanym, a w skład ich najbardziej klasycznego uzbrojenia wchodzą przede wszystkim granaty burzące, kasetowe i przeciwbetonowe, z pomocą których mają niszczyć ufortyfikowane cele przeciwnika. A ponieważ walki na wschodzie Ukrainy toczą się przede wszystkim w terenie miejskim, istnieje realna obawa, że kilkudziesięcioletnia konstrukcja niestety będzie miała co robić. Podczas jednego z briefingów minister obrony Ukrainy poinformował, że rosyjskie "Tulipany" już zostały użyte do zwalczania wojsk ukraińskich: miało to mieć miejsce 25 sierpnia podczas walk pod Ługańskiem - donosi "Lwiwska Gazeta".
Mimo wszystko trzeba przyznać, że użycie "Tulipanów" wyposażonych w broń konwencjonalną zasadniczo różni się jednak od "atomowych Tulipanów", o których poinformował Daniluk. Mówiąc o nuklearnych pociskach, w które mają być wyposażone rosyjskie "Tulipany" zaobserwowane przez ukraiński wywiad pod Donbasem, doradca ministra mógł mieć sporo racji: niestety - zaletą (a w tym kontekście raczej wadą) "Tulipanów" jest ich wszechstronność. Długa na około 6 metrów lufa może wypuszczać nie tylko wspomniane rodzaje granatów, ale również pociski z ładunkiem neutronowym "Żywica" i "Fata" (o których wspomniał Daniluk) oraz jądrowym: 3WB4 i 3WB11. Oba pociski jądrowe mają moc 2 kiloton i mogą być użyte do zbombardowania celów oddalonych kolejno o 9,5 i 18 kilometrów.
"Tulipany" chrzest bojowy przeszły podczas walk w Afganistanie, odnosząc wiele znaczących sukcesów (które i tak nie przełożyły się na ostateczne zwycięstwo Sowietów). Według szacunków w konflikcie sowiecko-afgańskim uczestniczyło ponad 100 jednostek 2S4 (mimo że oficjalnie na wyposażeniu 40-ej Armii ZSRS znajdowały się zaledwie cztery sztuki tego sprzętu...). Brzmi znajomo?
Wybrane parametry 2S4 "Tulipan":
Długość: 7, 9 m (w marszu)
Szerokość: 3, 2 m
Prędkość: ~63 km/h (po drogach) - 25-30 km/h (trudny teren)
Zasięg: 500 km (po drogach)