Trwa ładowanie...
18-02-2010 10:08

Avatar rozbudził chuć

Avatar rozbudził chućŹródło: Jupiterimages
d1hpx3h
d1hpx3h

Tego chyba twórca „Titanica” kompletnie się nie spodziewał. Nowe dzieło Jamesa Camerona – film „Avatar” wykorzystujący niesamowite efekty 3D zwiększył popyt na… porno.

Rzecz jasna – nie na porno w ogóle, ale na filmy erotyczne które również wykorzystują technologię 3D. Jak podaje serwis internetowy t3.com – po premierze filmu znacznie wzrosła ilość zapytań dotyczących trójwymiarowej pornografii w internetowych wyszukiwarkach. Autorzy jako przykład podają statystyki zapytań w Google. Wynika z nich, że najczęściej trójwymiarowego porno poszukują Czesi. Zaraz po nich w rankingu uplasowali się Norwegowie, a trzecie miejsce zajęli Finowie.

Na dalszych miejscach w rankingu uplasowali się odpowiednio: Amerykanie, Kanadyjczycy i Brytyjczycy. Co ciekawe – najwięcej zapytań o 3D porno pojawiło się w Internecie tuż po premierze „Avatara” w styczniu bieżącego roku. To niesamowite, bo wszystko można powiedzieć o tym filmie, tylko nie to, że wiąże się jakoś szczególnie z erotyką. No chyba że faktycznie Norwegom i Finom, którzy na co dzień obcują z wielkimi i - z racji niskich temperatur – nieco niebieskawymi, czy sinymi samicami.

Z tej statystyki jasno wynika, że film – filmem, proekologiczna fabuła – fabułą, a i tak pierwsza myśl większości widzów siedzących przed ekranem w specjalnych okularach brzmiała „Wow, wszystko na wyciągnięcie ręki! Ciekawe - jakby w 3D wyglądały cycki?”.

No cóż – jeśli i wam ta myśl nie daje spokoju, to spieszymy z wyjaśnieniem, że spece od erotyki na długo przed Cameronem odkryli potencjał, jaki daje widzowi technologia 3D. Oglądanie pornosa jest owszem przyjemne, ale jakże przyjemniejsze byłoby współuczestniczenie w pornosie! Sukces „Avatara” tylko im w tym pomógł przełamując pewne ograniczenia i rozpoczynając całkiem nowy rozdział w historii filmu. Na fali sukcesu filmu Camerona kilka wytwórni już ogłosiło zamiar produkcji porno w podobnej jakości. O takich planach poinformował m.in. Hustler Larryego Flinta i włoski reżyser filmów pornograficznych Tinto Brass.

d1hpx3h

Co jeszcze ciekawsze – Hustler rozpoczął również prace nad filmem „This Ain’t Avatar XXX”, czyli pornoparodią dzieła Camerona. Najprawdopodobniej – jak to bywa zazwyczaj w filmach xxx nawiązujących do produkcji kinowych – fabuła niewiele będzie miała wspólnego z oryginałem. Może tyle, że bohaterowie będą uprawiać seks wśród fosforyzujących paprotek i że będą pomalowani niebieską farbą. Równie dobrze – mogliby w ten sposób nawiązywać do bajkowych Smerfów. I zdziwiłby się ten, kto sądziłby że taka pornoparodia „Avatara” nie znajdzie miłośników. Statystyki opublikowane przez portal t3.com wskazują bowiem, że zapytanie „Avatar porn” również pojawia się w sieci. Najczęściej zadają je mieszkańcy Niderlandów, Nowej Zelandii, a także Indonezji.

Swoją drogą ciekawe co o tym wszystkim sądzi sam Cameron. Co prawda również jego „Titanic” doczekał się kilku pornoparodii (np. tej zatytułowanej „Bitanic”), ale jakoś znacząco nie pobudził erotycznej wyobraźni widzów. Cóż - może dlatego, że większość filmu działa się w zimnej wodzie.

(menonwaves)

d1hpx3h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1hpx3h