MilitariaBaletniczka, ekstaza, piwonia...

Baletniczka, ekstaza, piwonia...

Niezmiennie od wielu lat wysoko na szczycie listy rosyjskich priorytetów znajduje się posiadanie wizerunku jednej z największych potęg militarnych współczesnego świata - jeśli nie pod względem jakości, to przynajmniej ilości i rozmiarów.

Baletniczka, ekstaza, piwonia...
Źródło zdjęć: © AFP

23.12.2013 | aktual.: 23.12.2013 15:07

Nadawanie budzących grozę i szacunek nazw poszczególnym elementom arsenału rodzimej produkcji to idealne narzędzie wizerunkowe - kto by się nie bał śmiercionośnych rakiet "Szatan", "Buława" czy nie zadrżał przed potęgą "Cara-bomby"? W swoim arsenale Rosjanie mają jednak bronie, przy których nasze "Kraby", "Rosomaki" czy "Gawrony" brzmią wyjątkowo dumnie. Oto najbardziej zabawne przykłady.

W razie zamieszek policja lub wojsko może posłać demonstrantom ostrzeżenie w postaci 23- milimetrowego gumowego pocisku o nazwie "Cześć" (wszystkie nazwy podajemy w polskim tłumaczeniu). Jeśli tak subtelne i przyjacielskie powitanie nie odniesie oczekiwanego efektu, a przeciwnika będzie trzeba obezwładnić, przydadzą się do tego "Uśmiechy"- 122- milimetrowe rakiety SM22K. W sukurs mogą przyjść także "kwiaty": w rosyjskim arsenale poczujemy się jak w dobrze zaopatrzonej kwiaciarni. Są "Hiacynty" (samobieżne haubicoarmaty), "Tulipany"(moździerze samobieżne), "Piwonie" (działa samobieżne), "Goździki" (samobieżne haubice), a także "Chabry" (moździerze kalibru 82 milimetry). Z kolei ocalałych wrogów zawsze można spiąć za pomocą dorodnego "Bukietu" - pięcioosobowych kajdanek. Do zastosowań indywidualnych Rosjanie mają przygotowane inne kajdanki o uroczej nazwie "Subtelność".

Znajdzie się też coś dla miłośników zwierząt - i to tych mniej drapieżnych. "Tygrysy" (nazwa ciężkich niemieckich czołgów z II wojny światowej)
, "Walczące Sokoły" (amerykańskie F- 16) czy "Rosomaki" (polskie transportery opancerzone) są czasami zbyt pretensjonalne. Dlatego w rosyjskim arsenale znajdziemy bardziej wyszukane "okazy": "Kanarki" (bezgłośne granatniki automatyczne), "Kolibry"(torpedy do zwalczania okrętów podwodnych),* "Muchy"* (64-milimetrowe granaty przeciwpancerne) czy "Wiewiórki" (ta sama nazwa dla 140- milimetrowego pocisku M-14C, rakiet RM-207A-U i radiostacji wywiadu wojskowego 4TUD).

Po florze i faunie czas na prawdziwą ozdobę globu, czyli płeć piękną. Myśli twórców nazw w rosyjskiej zbrojeniówce kręcą się przy kobietach zgrabnych i urodziwych - jak inaczej wyjaśnić nazwanie .... radaru mianem "Stewardessy", a automatycznego działka lotniczego 9A-4071 - "Baletniczką"? Jeśli i tego mało do prawdziwych emocji, zawsze można dodać granat błyskowy o wdzięcznej nazwie... "Ekstaza" albo... przenieść się w świat baśni i dziecięcych neologizmów, w którym z kolei liczą się kontrasty: "Pinokio" to nazwa ciężkiej wieloprowadnicowej wyrzutni rakietowej TOS-1, a jej wariant, TOS-1A, nosi miano "Słonkodrapacza".

Rosjanom nie zawsze jednak dopisuje poczucie humoru i czasem wolą pogrozić światu niczym pomrukujący niedźwiedź. Ostatnim przykładem militarnego czarnego PR-u jest najnowsza rakieta międzykontynentalna o nazwie "Sarmata" - biorąc pod uwagę podejrzaną wojskową ruchawkę przy polskiej granicy, nazwa ta brzmi dla nas wyjątkowo ponuro.

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)