Ballada o mokrych wojach
Zdarzenia tego dnia były tak intensywne, że trudno opisać je słowami. Jako zewnętrzni obserwatorzy jesteśmy świadomi mokrych reperkusji tego pamiętnego dnia i jednocześnie wiemy, że te wydarzenia nie mogłyby mieć miejsca gdziekolwiek indziej na kuli ziemskiej...
Od lat powszechnym jest, że dzielnice Kreuzberg i Friedrichshain nie żyją w najlepszych stosunkach. Kumulowana niechęć i gniew mieszkańców tych dzielnic musi znaleźć gdzieś ujście. Pech chce, by co roku zwaśnione dzielnice wyładowywały swoje emocje w tak rzewny i wilgotny sposób jak poprzez walkę wodną.
Już 26 lipca mieszkańcy byli pochłonięci wiązaniem baloników i przygotowywaniem różnego rodzaju wodnych broni. Każdy szanujący się wojak wyposażył się również w piankową pałkę i kilka bomb mącznych – ku chwale dzielnicy!
Tak przygotowane wojska spotkały się na moście Oberbaum, łączącym Kreuzberg i Friedrichshain i przystąpiły do walki. Zaczęło się od kilku zaczepnych baloników, a skończyło prawdziwie „mokrym piekłem”! Mieszkańcy wyładowywali na sobie przygotowany wcześniej arsenał tak długo, aż nic już nie zostało. Tak utaplani, pokryci ciastem wojacy, postanowili raz jeszcze „zatopić” topór wojenny i wrócić do swoich domostw by, dla odmiany, umyć się. Odchodząc armie odgrażały się, że za rok nie odpuszczą tak łatwo przeciwnikom i na pewno przyniosą więcej balonów czytaj więcej...
(johnson)
Zobacz również:
* Te niesforne Brytyjki Te niesforne Brytyjki*
* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*