"Betelowe panienki"
22.02.2012 | aktual.: 27.12.2016 15:13
None
Sha Tang (na zdj.) ma 22 lata. Jest wyzywająco ubrana. Może nawet trochę przypomina prostytutkę. Oczy klientów wpadają w jej przepastny dekolt - Sha ma obfity biust i jest to jej niewątpliwy atut. Mężczyźni podjeżdżają i machają banknotami.
Jednak nie przyjechali tu po seks. Kupują papierosy i betel - lekko euforyzującą suszoną miazgę z orzechów palmy arekowej, używaną do żucia i palenia .
Choć betel jest znany niemal w całej południowo-wschodniej Azji, to właśnie na Tajwanie, od stuleci cieszy się największą popularnością.
Dziewczyny, które go sprzedają noszą miano Xi Shi, na pamiątkę jednej z czterech legendarnych piękności starożytnych Chin. Podobnie, jak ich legendarna patronka mają kusić i oczarowywać mężczyzn wiodąc ich, ku szczęściu.
Puch/PFi /PFi
Betelowe panienki
Pierwsze kioski tego typu powstały w latach 60. Sukces "Shuangdong Girls" sprawił, że konkurencja zaczęła podążać tą samą ścieżką. Niektórzy mówią, że to upokarzające i że powinno się tego zabronić, ale handel betelem to intratny interes. Przeciwko takiej formie sprzedaży protestują przede wszystkim feministki, jak i obrońcy moralności. Pierwsze uważają, że skąpe stroje obrażają kobiecą godność, drudzy, że są nieprzyzwoite.
Obrońcy, obecnej formy sprzedaży zauważają jednak, że dziewczyny eksponując ciała podkreślają swój związek z naturą, której, podobnie jak orzechy betelu, są owocem.
Betelowe panienki
Odłóżmy jednak na bok wszelkie tłumaczenia. Faktem jest, że mimo rosnącej konkurencji, "betelowe panienki" zarabiają więcej niż przeciętny nauczyciel.
Także za sprawą rosnącej popularności samego specyfiku. Kiedyś będący oznaką dobrobytu, betel stał się używką mas. Żują go kierowcy ciężarówek i taksówkarze oraz śpieszący się gdzieś przechodnie. Dziewczyny mają co robić. 25-latka, Shu Lin (na zdj.) przygotowuje orzechy na sprzedaż. Pracuje blisko drogi ekspresowej na obrzeżach miasta Taoyuan (w północnym Tajwanie, siedziba powiatu Taoyuan).
Betelowe panienki
Shu jest mężatką, wcześniej pracowała jako hostessa w nocnym klubie - może dlatego oswoiła się już z zaczepkami. Od czterech lat sprzedaje betel. Potrzebuje tej pracy, ma troje dzieci. - Mój mąż nie przejmuję się tym co robię, ale nie lubi facetów, którzy dzwonią w środku nocy - mówi Shu Lin. Betel sprzedaje od trzech lat. Potrzebuje tej pracy, ma troje dzieci, które musi utrzymać.
Betelowe panienki
Jak na razie ma z czego żyć, ale podobno władze miasta chcą wprowadzić obostrzenia dotyczące stroju. Chociaż, czy wtedy nagle ludzie przestaną żuć betel? Chyba nie. Klienci lubią swoje "betelówki", raczej nie dadzą im zginąć.
Tym bardziej, że chociaż w Polsce mało kto o nich słyszał, "betelowe dziewczyny" cieszą się także coraz większym zainteresowaniem turystów z Zachodu, stając się jedną z osobliwych atrakcji turystycznych Tajwanu.
Betelowe panienki
W 2001 roku Francuzi nakręcili nawet film fabularny "Betelowe panienki" opisujący losy jednej z takich dziewcząt. W jej rolę wcieliła się zmysłowa Angelica Lee.
Historia, jakich wiele. Poszukiwanie miłości, tożsamości i próba wyrwania się z wielkomiejskiego zagubienia. A wszystko przyprawione betelem.
Puch/PFi/PFi