Bez muzyki nie ma seksu!
Samce azjatyckich nartników muszą się wykazać muzykalnością, aby ich partnerka rozpięła pas cnoty - informuje "New Scientist".
Nartniki to pluskwiaki, które dzięki długim, pokrytym drobnymi włoskami odnóżom potrafią się poruszać po powierzchni wody. Umożliwia to im napięcie powierzchniowe. Zamieszkujący stawy Chin, Japonii i Korei nartnik Gerris gracilicornis ma jeszcze jedną nietypową cechę - jego samice przekształciły brzuszny segment odwłoka w rodzaj pasa cnoty, który pozwala się obronić przed męską natarczywością. Inne gatunki nartników nie mają takich zabezpieczeń, a samce postępują bez ceregieli, nie bawiąc się żadne zaloty.
Aby uzyskać pełną akceptację samicy, samiec Gerris gracilicornis musi przez 15 minut "muzykować" wytwarzając nogami drgania wody. Jeśli się spodobają, ma szansę na szybki numerek, a tym samym na potomstwo.
Badania nad nartnikiem przeprowadzili wspólnie doktor Piotr Jabłoński z Centrum Badań Ekologicznych Polskiej Akademii Nauk w Dziekanowie Leśnym oraz dr Chang Han z uniwersytetu w Seulu.
(PAP) pmw/ yy/
Od redakcji, czyli Rady cioci Kasi:Pamiętajcie, żeby nauczyć się wykorzystywania muzyki do uwodzenia partnerki. Nie musicie jednak udawać się w tym celu aż do Azji. Wystarczy, że weźmiecie przykład z naszego polskiego, wychwalanego przez licznych wieszczów konika polnego.
Być może zatem warto skorzystać z letniej aury i udać się na łąkę lub polankę, by przy dźwiękach natury w towarzystwie pasikoników i świerszczy zdobyć swoją partnerkę.
Jeżeli jednak wolicie bardziej konwencjonalne praktyki, proponujemy najzwyklejszą w świecie serenadę zagraną na gitarze pod jej oknem.
No cóż. Prawie jak w reklamie. Nie ma bzykania bez bzykania!